Zdaniem lidera największej partii opozycyjnej, obecnie obóz rządzący nie składa się z postkomunistów w ścisłym tego słowa znaczeniu. Sztuczka legitymizowania tej władzy zawiera w sobie silny element solidarnościowy, np. odwołania do Wałęsy czy budowanie różnych, nie do końca prawdziwych życiorysów poszczególnych przedstawicieli władzy (...) to nieporozumienie, to jest kontynuacja systemu postkomunistycznego, że wszystkimi tego złego skutkami - mówił Kaczyński na spotkani w sali koncertowej Polskiego Radia. Dodał, że przeciwnicy polityczni, czyli PiS, są dezawuowani w sferze symbolicznej. Z drugiej strony realizacja tego wszystkiego, co się wiąże z interesami grupy dominującej jest prowadzona w sposób bezwzględny - mówił.

Reklama

Jako przykład podał mechanizmy wymuszające prywatyzację służby zdrowia. To co dziś się dzieje nie wynika tylko z braku pieniędzy w służbie zdrowia (...) Do tego odchodzą celowe działania wymuszające procesy prywatyzacji. Tworzy się zadłużenie szpitali, a następnie spółki, co jest drogą do prywatyzacji - mówił. Kaczyński skrytykował również działania rządu zmierzające do ograniczania skutków światowego kryzysu ekonomicznego. Był alternatywny pomysł stworzony przez radę gospodarczą przy prezydencie Lechu Kaczyńskim. Była to tańsza koncepcja z punktu widzenia finansów publicznych i została ona w brutalny sposób odrzucona (...) Obrano metodę rozrzucania pieniędzy, a nie pomocy kierowanej do najbardziej potrzebujących - mówił.

Zdaniem lidera PiS rząd nie sięga po pieniądze do głębokiej kieszeni. Jest wielka sfera nieopodatkowana i do niej się nie zagląda, bo byłoby to wbrew interesom grupy dominującej. Nie sięga się po pieniądze do wielkich banków i sieci handlowych - podkreślił. Kaczyński mówił również, że system postkomunistyczny broni się metodami wychodzącymi poza demokrację. Zwróćmy uwagę, co się stało z dziennikarzami +Rzeczpospolitej+, którzy napisali prawdę. Doprowadzono do zniszczenia dwóch redakcji(...) Ale jeszcze bardziej charakterystyczne jest to, czym ma być tzw. ustawa o mowie nienawiści. To wprowadzanie cenzury następczej, czyli możliwości stosowania represji za coś, co już się ukazało - tłumaczył.

Lider PiS zachęcał uczestników spotkania, którzy szczelnie wypełnili salę koncertową Polskiego Radia, do aktywności, m.in. podczas marszu organizowanego 13 grudnia przez jego partię. To marsz w obronie wolności, solidarności i niepodległości - mówił.