Na drugim posiedzeniu Sejmu, które rozpocznie się w środę, będą głosowane wszystkie poprawki do budżetu. - Dzisiaj usłyszałam, że poprawek może być nawet kilka tysięcy. Głosowania, które rozpoczniemy w środę ok. godz. 14, mogą więc trwać nawet do godzin porannych. Jest nadzieja, że te poprawki będą zblokowane, szczególnie klubu RP i wtedy będzie to zdecydowanie mniej - stwierdziła Ewa Kopacz.

Reklama

5901 poprawek do projektu ustawy budżetowej na 2013 r. złożył w Sejmie Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota. Większość z nich (5899) dotyczy Funduszu Kościelnego. Poseł wyjaśnił, że jedna z nich zdejmuje z tzw. części budżetowej 43 wyznania religijne oraz mniejszości etniczne i narodowe kwotę ponad 70 mln zł i przeznacza ją na utworzenie rezerwy celowej związanej z finansowaniem zabiegów in vitro.

Premier obiecał rok temu z mównicy sejmowej, że zlikwiduje Fundusz Kościelny. Wy proponujecie przeznaczyć na ten fundusz kwotę ponad 94 mln zł, grając nam wszystkich na nosie - podkreślił Kopyciński, zwracając się do posłów koalicji PO-PSL.

Jeden etat kapłański finansowany z budżetu państwa to szansa na jedno ludzkie życie - dodał.

Inna z poprawek RP przewiduje ograniczenie wydatków na ordynariat polowy i przeznaczenie ich na lekcje wychowania seksualnego. RP chce też dofinansować ten przedmiot kwotą 1 mld zł, która miała trafić na finansowanie nauki religii w szkołach publicznych.

Newspix / KRZYSZTOF BURSKI

Marszałek Sejmu pytana była też czy projekt budżetu na 2013 rok jest realny. - W wielu krajach UE w dobie kryzysu jedni mówią, że trzeba zaciskać pasa, a inni chcą mierzyć się z kryzysem przez inwestowanie i szukanie pobudzenia gospodarki, nawet jeśli mielibyśmy się odrobinę zadłużyć, by ruszyć gospodarkę, dać nowe miejsca pracy, walczyć skutecznie z bezrobociem. Taką decyzję podjął premier Donald Tusk, kiedy w swoim drugim expose ogłaszał, jak znaczne środki kieruje na pobudzenie gospodarki - zauważyła Kopacz.

Projekt budżetu jest kruchy jak choinkowa bombka - uważa z kolei poseł Kopyciński. - Wystarczy ścisnąć i pęknie. To oczywiście budżet stagnacji, wegetacji, która nie pozwala na to, by polska gospodarka się rozwijała - stwierdził polityk Ruchu Palikota.

Przyjęty przez rząd pod koniec września projekt budżetu na 2013 r. zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys. zł, a wydatki będą nie wyższe niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł. Tym samym deficyt ma nie przekroczyć 35 mld 565 mln 500 tys. zł.