Na marsz organizowany przez PiS nie poszedłem, bo pan Lipiński, wyrażający w tej sprawie, jak sądzę, pogląd samego prezesa Kaczyńskiego, powiedział wyraźnie, że narodowców organizatorzy sobie tam nie życzą. Z tej wypowiedzi wynika, iż rzecz w zamyśle była imprezą partyjną, swoistym kontrmarszem wobec Marszu Niepodległości - pisze w "Fakcie" Rafał Ziemkiewicz

Reklama

Nie potrafię wyjaśnić postępowania PiS inaczej niż antyendecką fobią, która jest być może ostatnią rzeczą, jaka łączy Kaczyńskiego z Michnikiem − polityk, który marzy o "Budapeszcie" nad Wisłą perspektywę pojawienia się polskiego Jobbiku powinien wszak witać z radością - twierdzi publicysta. Szkoda, bo znowu ożywa w ten sposób duch "Konwentu świętej Katarzyny", i potrzebę naprawy Polski, której w obecnej sytuacji może dokonać tylko prawica, podporządkowuje się interesom partyjnym - dodaje.