59 proc. ankietowanych nie zgadza się jednak z poglądem byłego prezydenta, że posłowie homoseksualni powinni zasiadać w ostatnich miejscach w ławach sejmowych lub wręcz "za murem".
Podobnie jak Wałęsa myśli aż 31 proc. badanych, w tym zdecydowanie poparło go 13 proc., 18 proc. zaś zadeklarowało, że raczej go popiera - pisze "Rzeczpospolita".
Wynik badań cieszy przede wszystkim Roberta Biedronia. - Albo Polacy stają się bardziej otwarci, albo odrzucają język, jakim Lech Wałęsa mówi o homoseksualistach - powiedział poseł.
Ludzie kierują się polityczną poprawnością. W rzeczywistości 99 proc. sądzi tak jak ja. A przeciw jest tylko 1 proc. - uważa Lech Wałęsa, który powtórzył, że podtrzymuje swoje stanowisko.
To nie jest sondaż na ten temat. To jest badanie, które pokazuje, że większość Polaków nie akceptuje tak ostrego języka wykluczającego homoseksualistów. Wałęsa przesadził, bo użył słów, które dla większości Polaków są nie do przyjęcia - uważa z kolei prof. Paweł Śpiewak.