Antoni Macierewicz, komentując wystąpienie Macieja Laska i ekspertów z jego zespołu, przypomniał to, co powiedział sam Lasek - że członkowie zespołu nie są naukowcami. Wedle posła PiS, jest to okoliczność dyskwalifikująca. - Pan Lasek i jego współpracownicy to techniczni przedstawiciele premiera - stwierdził Macierewicz. Wytykał im także, że nikt z nich nie był w Smoleńsku w czasie prowadzonych tam badań.
Co powiedział Maciej Lasek i jego eksperci? >>>
Zdaniem polityka PiS, wystąpienie komisji Laska to jeden z najostrzejszych ataków na polskich pilotów. Przyczyny tragedii smoleńskiej przedstawione dzisiaj to skrajna rosyjska wersja ataku na polskich pilotów i ataku na gen Błasika. Mimo oczywistych dowodów przeczących obecności gen. Błasika, powtórka tej tezy w tak skrajnej postaci jest zaskakująca - uznał Antoni Macierewicz. Zauważył, że wszelkie ustalenia zaprzeczają, że generał Błasik był w kokpicie. Powtórzenie tej tezy jest co najmniej zaskakujące - dodał.
Według Macierewicza, skupienie się na tezie o winie polskich pilotów to najpoważniejszy błąd ekspertów doktora Laska. Tak silny atak na polskich pilotów i generała Błasika nie zdarzył się od pierwszych dni po katastrofie - grzmiał poseł Macierewicz. Wówczas z taką samą siłą rosyjska propaganda zaatakowała polskich lotników - dodał polityk PiS-u.
Stwierdził, że ułożenie kadłuba jasno pokazuje na wybuch. Powołał się przy tym na ekspertów swego zespołu, którzy uznali, że kadłub po uderzeniu w ziemię powinien wyglądać zupełnie inaczej.
Zespół Laska zorganizował dziś pierwszą konferencję prasową od czasu rozwiązania tzw. komisji Millera, badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Po ponad 3 latach od katastrofy na wniosek premiera, byli członkowie tej komisji mają przedstawiać argumenty potwierdzające ustalenia zawarte w raporcie Millera.