Jestem przerażony. Jakby w ogóle nie było II Wojny Światowej - mówił prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz.
Ja bym się specjalnie nie przejmował. W Polsce nie ma miejsca na inne ugrupowania po tej stronie sceny politycznej. Boleśnie przekonuje się o tym Solidarna Polska i inne inicjatywy polityczne - studził emocje rzecznik PiS Adam Hofman.
Dodał, że brak antysemityzmu i akcentów antydemokratycznych po prawej stronie sceny politycznej jest wielką zasługą Jarosława Kaczynskiego.
Potrafił wybudować wartości prawicowe omijając nurty, które mogłyby być niebezpieczne dla polskiej demokracji. Mówię o wątkach antysemickich i innych, które są dziś dla Polski szkodliwe. Wielką zasługą Lecha i Jarosława Kaczyńskich jest to, że te wątki się na prawicy tylko marginalnie przejawiają. Źle by było, gdyby dziś się stało inaczej - ocenił Hofman.
Nie ukrywam, że do niedawna myślałem tak jak poseł Hofman, że mamy na prawicy poważną, radykalną formację, która wysysa cały tlen dla radykalnego Ruchu Narodowego - ripostował prof Nałęcz. Jednak ocenił, że coraz bardziej Jarosław Kaczyński jawi się w roli Hindenburga.
Przypomnijmy, że Paul von Hindenburg był ostatnim prezydentem Republiki Weimarskiej, któremu przypadł obowiązek powołania Adolfa Hitlera na stanowisko kanclerza po wygranych przez NSDAP wyborach w 1933 roku.
Formacja radykalnie prawicowa będzie miała przebicie do mediów, kiedy powie coś skandalizującego. W normalnym dyskursie nie bardzo mają tytuł, żeby zostać zauważeni. Dlatego będą skandalizować, będą ekstremizować - ocenił z kolei Jacek Kurski z Solidarnej Polski.
Dodał, że choć Ruch Narodowy nie ma szans, to monopol Prawa i Sprawiedliwości po prawej stronie sceny politycznej słabnie.
Najbliższe wybory będą tego potwierdzeniem. To miejsce zajmie Solidarna Polska, bo tworzy się klimat eurosceptyczny, rozliczenia tych euroentuzjastycznych, naiwnych postaw, które towarzyszyły Platformie Obywatelskiej i Prawu i Sprawiedliwości - argumentował
Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota nazwał członków Ruchu Narodowego faszystami.
Eurosceptycy wymagają swojej reprezentacji politycznej, ale to nie mogą być faszyści. A te hasła w dużej części zmierzają w stronę faszyzmu. Jeśli to nie będzie droga demokratyczna, a brunatna, to się może bardzo źle skończyć. Mam nadzieję, że dla tych partii, a nie dla Polski - stwierdził Rozenek.
Z kolei Wojciech Olejniczak z SLD uważa, że można wyobrazić sobie w przyszłości koalicję PiS i Ruchu Narodowego.
PiS już w przeszłości pokazał, że dla przejęcia władzy i realizowania własnej ideologii, często bliskiej tym ruchom narodowym, jest gotów na koalicję. Kiedyś to była Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, a w przyszłości to może być Ruch Narodowy - ocenił Olejniczak.
Zdaniem Jacka Protasiewicza z PO to właśnie PiS jest odpowiedzialny za umacnianie gruntu pod Ruch Narodowy.
To PiS mówił, że Polska nie jest niepodległym państwem, a kondominium, że Polską rządzą zdrajcy. Ruchy, które stanowią zaplecze Ruchu Narodowego, te ruchy kibolskie, które biją się na 11 listopada z policją, są gloryfikowane i przytulane przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził europoseł PO.