Przemysław Wipler przyznał, że decyzja o odejściu z PiS i rozpoczęciu budowy własnej formacji sprawiła, że jeszcze bardziej dostrzegł podział istniejący w Polsce. - Musiałem na Facebooku urządzić amnestię, bo ci, którzy mnie niewybrednie atakowali jako posła PiS, zaczęli prosić o odblokowanie ich kont, a moi niedawni ultrafani mocno mnie atakują - powiedział.

Reklama

>>> Wipler będzie namawiał Rokitę >>>

Mówiąc o przyczynach rozstania z PiS, wspomniał o prognozach wyborczych, które dają Prawu i Sprawiedliwości szansę na zwycięstwo, ale niewielką możliwość faktycznego rządzenia. - Polacy wcale nie przekonali się do PiS i działacze tej partii doskonale o tym wiedzą. To wyborcy PO od niej odpływają. (...) Przecież ludzie, którzy odchodzą od PO, nie przerzucają swoich sympatii na PiS - wyjaśniał Wipler.

Swemu byłemu ugrupowaniu wytykał również słabe przygotowanie do dyskusji na tematy gospodarcze. Zastanawiał się również, dlaczego partia korzysta z porad tego samego eksperta - Witolda Modzelewskiego, do którego zwrócił się Ruch Palikota. Samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu wytknął, że chce likwidować podatek liniowy dla przedsiębiorców, co zapowiedział w czasie wizyty w Gostyninie.

>>> Streżyńska u Wiplera. Przeczytaj rozmowę >>>

- Dla republikanina nie ma miejsca w PiS. Straciłbym wiarygodność, gdybym trwał w tej formacji - wyjaśniał Wipler i jednocześnie deklarował, że dostał już 1600 zgłoszeń od osób, które chcą się włączyć w budowę republikanów. - Gdybym chciał, żeby było w Sejmie koło republikańskie, to już by było - stwierdził.