Polska do wojny nie będzie wzywała - mówił w radiowej Jedynce Donald Tusk. W jego opinii, można jednocześnie uniknąć starcia zbrojnego i zmusić Rosję do respektowania umów międzynarodowych. Potrzebna jest jednak do tego presja całego świata na Rosję, by wycofała się z agresywnych planów - mówił szef rządu.
Zdaniem premiera, sama Polska nie jest dziś zagrożona konfliktem, choćby dlatego, że ma silną pozycję polityczną w Unii Europejskiej i gwarancję ochrony ze strony Stanów Zjednoczonych. Premier zapowiedział "jeszcze większe zbliżenie" z Amerykanami i zacieśnienie współpracy z nimi, także na naszym terytorium. - Współpraca sprzętowa i technologiczna z Amerykanami będzie dla nas szczególnie interesująca - sprecyzował szef rządu. Równocześnie zastrzegł, że nikt nas nie obroni, jeśli sami nie będziemy mogli ustrzec swoich granic.
Donald Tusk ostrzegał, by nie przesadzać w żadną ze stron w naszym stanowisku wobec Rosji. Przesada skazałaby Polskę na bycie "na aucie lub na spalonym" europejskiej polityki wobec konfliktu na Wschodzie.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel złoży dziś wizytę w Warszawie. Z premierem Donaldem Tuskiem będzie rozmawiać m.in o sytuacji na Ukrainie.
Szef rządu mówił w radiowej Jedynce, że najważniejsze w działaniach wobec Rosji jest niedopuszczenie do eskalacji konfliktu na wschodzie. - Z punktu widzenia i Warszawy i Berlina należy tak kształtować europejską politykę, żeby nie kapitulować, nie ustępować przed aktami takiej dyplomatycznej i nie tylko już dyplomatycznej agresji. Na naszych oczach dochodzi do rozbioru Ukrainy, ale z drugiej musimy uniknąć scenariuszy najgorszych - zastrzega premier.
Donald Tusk przekonuje, że jedynie wspólna, unijna polityka wobec Rosji może dać efekty. - Tylko wtedy to ma jakiś sens, daje szansę skutecznego działania - mówi szef rządu.
Premier zaznacza, że dziś postawa Niemiec wobec Rosji jest inna niż kiedyś. - W przeszłości widzieliśmy bardziej pasywne Niemcy, szczególnie w relacjach z Rosją - dodaje. Szef rządu zapowiada, że będzie rozmawiał z panią kanclerz jak konsekwentnie stosować zobowiązania i zapowiedzi Europy. Chodzi o sytuację, gdy Rosja łamie porządek międzynarodowy.
Tymczasem wciąż nie zgody Unii w sprawie nałożenia sankcji na Rosję. Wczorajsze spotkanie unijnych ambasadorów potwierdziło różnice zdań wśród państw członkowskich. O tym co dalej zdecydują w poniedziałek unijni ministrowie spraw zagranicznych.