- Nie mogłem mu się przedstawić jako idealny człowiek, wymyśliliśmy więc legendę, przykrywkę. To szantażysta, musiałem się dostosować - tłumaczył się były minister edukacji, Roman Giertych ze skandalicznej propozycji, jaka złożył dziennikarzowi.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Wprost": Giertych chciał wymuszać pieniądze od najbogatszych Polaków>>>
To istota naszego zawodu. Adwokat spotyka się z bandytą, adwokat spotyka się z Nisztorem, adwokat spotyka się ze złodziejem - dodawał.
Atmosfera w studio gęstniała z minuty na minutę. Giertych przerywał Monice Olejnik, nie pozwalał jej cytować kompromitujących go nagranych wypowiedzi.
Zaatakowano mnie bo tydzień temu w imieniu Radka Sikorskiego złożyłem zawiadomienie przeciwko grupie przestępczej - mówił Giertych.
To ja jestem gospodarzem programu - dyscyplinowała gościa Olejnik, gdy Giertych próbował ją dopytywać o to, czy akceptuje metody stosowane przez “Wprost” i Piotra Nisztora.
Na koniec gospodyni wypaliła: Nienawidzę homofobów - powiedziała, nawiązując do nagranej propozycji Giertycha, stworzenia listy znanych polskich homoseksualistów, którzy ukrywają swoje preferencje.