Czy żona Macierewicza nie była TW? Takie pytanie podczas obrad Sejmu ma zadać poseł Dębski od Palikota. NIE kiedyś to opisało - napisał na Twitterze Mariusz Gierszewski, dziennikarz naTemat.pl.
Według doniesień dziennikarza, poseł Artur Dębski powoła się na publikację tygodnika "Nie", który opisał tę sprawę kilka lat temu. Tygodnik informował wówczas, że Hanna Natora-Macierewicz znajdowała się w sferze zainteresowania III Wydziału Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Według "Nie", oficerowie SB z tak zwanej trójki nawiązali dialog z żoną Antoniego Macierewicza w 1973 roku, kiedy pracowała ona w Instytucie Badań Literackich PAN.
Zdaniem autorów publikacji, Hanna Macierewicz była cenną zdobyczą dla Służby Bezpieczeństwa. Jej mąż, zagorzały opozycjonista został wyrzucony z Polskiej Akademii Nauk za swoją działalność.
Jak twierdził tygodnik, esbecy kontaktowali się z żoną Macierewicza do roku 1975. Ponoć spotykali się w kawiarni "Nowy Świat", a spotkania te były częste i długie. Został po nich ślad w archiwach byłego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Według "Nie", żona Antoniego Macierewicza została zarejestrowana w aktach SB pod sygnaturą I/12367. Rzymska jedynka oznaczała źródło ważnych dla SB informacji.
Trudno dziś ocenić wiarygodność materiałów SB. Ani Hanna Macierewicz, ani jej mąż Antoni nie chcieli nigdy komentować tych informacji. Macierewicz nie odniósł się także nigdy do wywiadu, jakiego DZIENNIKOWI w 2007 roku udzieliła prof. Hanna Świda-Ziemba, wówczas wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Świda-Ziemba wspominała swoją działalność opozycyjną w PRL i moment, kiedy była przesłuchiwana przez esbeków. - Zreferowali mi cały przebieg posiedzenia senatu, które skończyło się przed 15 minutami. Tym próbowali mnie zastraszyć. Zapytałam, dlaczego - skoro moje wystąpienie na posiedzeniu jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju - nie zostałam aresztowana, tylko zaproszona do kawiarni. Na to przyjdzie czas - padła odpowiedź. I wtedy przeszli do następnego etapu. Pokazali mi zeznania podpisane nazwiskiem Antoniego Macierewicza - mówiła rozmówczyni DZIENNIKA.
Nie doczekałam się wówczas żadnej odpowiedzi ze strony Macierewicza. Niemniej do dziś nie wierzę, że ten podpis był prawdziwy. Myślę, że to była esbecka fałszywka, tak jak wiele podobnych dokumentów służb PRL - stwierdziła prof. Świda-Ziemba.
Niewykluczone, że informacje o zarejestrowaniu żony Antoniego Macierewicza jako TW również niekoniecznie muszą być prawdziwe. Być może wiceszef PiS zechce odnieść się publicznie do pytania, jakie chce zadać poseł Artur Dębski z Twojego Ruchu.
Komentarze (106)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszenieprawdziwych wywodów dobrze będzie jak ten człowiek przestanie się wypowiadać
Komentarzy pisanych tak prymitywnym językiem, z tak fatalną składnią, że zastanawiam się, jakimi idiotami mogli być Polacy, którzy ten pełowsko-peeselowski śmietnik nominowali do władzy?
Może Wam – kochani Rodacy, wybierający niegodnych (delikatnie mówiąc) ludzi do sprawowania rządów w IIIRP – coś wyjaśni poniższy tekst… pochodzący z bardzo poważnego media Zachodu Europy, z roku 1992?
„Podczas puczu Janajewa, w sierpniu 1991 roku, z biura ówczesnego szefa KGB – Władimira Kriuczkowa - „przypadkowo” wydostała się informacja, że NAJWAŻNIEJSZE materiały służb specjalnych PRL, dotyczące tzw. opozycji w PRL, NIE ZOSTAŁY ZNISZCZONE! - są w oryginałach, lub w mikrofilmach, w posiadaniu zarówno KGB, jak i przejętych przez nas (RFN: mój dopisek) aktach STASI. Są nieprawdopodobnie kompromitujące tych ludzi, finansowo i moralnie (mój dopisek: z tzw. opozycji wobec PRL).”
Koniec cytatu.
Właśnie ten fakt tłumaczy wyjątkowy serwilizm polskich, dawnych „styropianowców” (od 25 lat będących u dobrze zaopatrzonego koryta) wobec naszych sąsiadów.
Jestem zdania, że zarówno z Rosją, jak i z Niemcami należy mieć dobre stosunki, ale czy pozycja „na kolanach” nie wyjaśnia, kto i z jakim strachem rządzi dzisiejszą Polską???
UJAWNIĆ agentów komunistycznej bezpieki Z:
---PO --partii założonej z pomocą agentów, gdzie rudy szkodnik jest jak powiedziała
prof. Staniszkis tylko figurantem
---TR --partii tak popieranej przez agentów WSI i "dzieci resortu" oraz dzieci
komunistycznych aparatczyków z TVN i GW. Podać ich szkolenia w
Rosji.
Mszczą się bo Maciarewicz rozwiązał WSI --zbrojne ramię GRU, służby patologiczne i przestępcze oraz ujawnił goryli komunistycznej bezpieki na
liście sprzed lat razem z Korwinem Mikke.
Widac jak Macierewicz trzesie sie ze strachu prze komisja w sprawie WSI.
Podobnie wygladal jak po katastrofie smolenskiej zamiast pojechac na miejsce wypadku
i sprawdzic czy nie jest potrzebna pomoc, to razem z innymi pisowcami zawineli sie raz dwa
i zwiali do Polski. Ale dobry obiadek przed wyjazdem do kraju jeszcze zdazyli w siebie na
miejscu wpakowac.