Superresort został utworzony w listopadzie 2013 roku i zatrudniał wtedy niemal 2 tys. osób, z czego 1059 stanowili byli pracownicy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, reszta przeszła z ministerstwa transportu. - Wtedy też zaczęły się u nas zwolnienia - mówi „Rz" jeden z pracowników dawnego resortu transportu.
Od listopada do lipca prace straciło 115 osób. Rzecznik ministerstwa, Robert Stankiewicz tłumaczy, że części osób skończyły się umowy, część odeszła za porozumieniem stron, a część sama. - Tylko z 23 osobami, ministerstwo rozwiązało umowy z przyczyn leżących po stronie resortu - twierdzi Stankiewicz.
Wbrew tym zapewnieniom, zwolnieni pracownicy masowo zaskarżają decyzje o zwolnieniu. Do sądów pracy wpłynęło 20 pozwów - dowiedziała się "Rzeczpospolita".
Pracownicy poszli hurtem do sadu, bo ministerstwo obchodzi ustawę. Miesięcznie zwalniano mniej niż 30 osób, by nie płacić odpraw - uważa jeden z pracowników ministerstwa.