To skandal, kolejny dowód na to, że Władimir Putin jest politykiem nieobliczalnym, tak zapowiedź likwidacji Stowarzyszenia "Memoriał" komentują politycy. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpiło do Sądu Najwyższego rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości. "Memoriał" dokumentuje zbrodnie stalinowskie, w tym dokonane na Polakach, a także zbiera dowody na łamanie praw człowieka w Rosji. Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta wyraził nadzieję, że do likwidacji stowarzyszenia nie dojdzie. Rozprawa przed Sądem Najwyższym ma się odbyć 13 listopada. Mam nadzieję, że wpływ opinii światowej będzie taki, że się Rosjanie zawahają i nie zrobią tego, mówił w rozmowie z IAR.
Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego obawia się jednak, że Władimir Putin, który jest przywódcą nieobliczalnym, w tym wypadku zadziała obliczalnie i stowarzyszenie zlikwiduje. Przecież sędziowie to zrobią, jak tylko usłyszą życzenie Putina, powiedział europoseł. W opinii Jarosława Gowina, szefa klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska, to kolejny dowód na totalitarny charakter władzy Putina. Jeśli opinia publiczna, opinia wolnego świata przymknie oko na kolejne represje, ograniczanie praw człowieka w Rosji, to ośmieli Putina do kolejnych agresywnych działań, powiedział. Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że to skandal i kolejny ważny sygnał pokazujący nasze wzajemne relacje. Przypomniał pomysł Moskwy budowy w Krakowie pomnika jeńców bolszewickich z lat 1919-1921.
Zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem, stowarzyszenie "Memoriał", które korzysta ze wsparcia międzynarodowych instytucji powinno zarejestrować się w Ministerstwie Sprawiedliwości w charakterze "zagranicznego agenta". Działacze stowarzyszenia konsekwentnie jednak tego odmawiają, twierdząc, że to ich obraża.
ZOBACZ TAKŻE:Rosyjski rząd chce zlikwidować "Memoriał">>>