Krystyna Pawłowicz zareagowała na niedzielne słowa Pawła Kukiza - ten przekonywał, że nie zamierza tworzyć żadnej partii.
Z jednej strony wprost apeluje o pomoc w "dokończeniu zmian", z drugiej nie przebiera w słowach.
- Swymi infantylnymi fochami pan Paweł Kukiz sam się wyautowuje. Nie sztuka ględzić o czymś, ale sztuką jest doprowadzenie pomysłu do końca. Tym bardziej, że zaufało mu 20 proc. wyborców. To do czegoś zobowiązuje - przekonuje posłanka PiS.
Kukiza nazywa wprost "niepoważnym grajkiem, któremu starczyło zapału do czasu pierwszych oklasków po pierwszej turze". - Nacieszył się, pogłaskali go, pocmokali. Kukiz butnie oceniał i zapowiadał co zrobi z "tym systemem" - dodaje. I pyta dalej: - Nie wstydzi się pan, nie boi, że będzie posądzony przez swój elektorat chcący szerokich zmian, (...), że pan ich oszukał, a teraz jak słaba mimoza wycofuje się rakiem, "do mamusi, do muzyki"?
Na reakcję Pawła Kukiza nie trzeba było długo czekać.
- Pani Krystyno, sprawa jest przecież banalnie prosta: Kukiz to agent PO, który miał za zadanie odebranie PiS elektoratu, rozanarchizowanie państwa a następnie porzucenie tegoż elektoratu. W zamian za to Schetyna obiecał Kukizowi umorzenie kredytu (we frankach). Myślę, że w związku z tym powinna zostać powołana Komisja Śledcza pod przewodnictwem samego Antoniego. I skazać grajka na śpiewanie falsetem - napisał na Facebooku.