Podczas wczorajszych uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Jasnej Górze metropolita częstochowski abp Wacław Depo powiedział, że "nie zagraża nam państwo wyznaniowe, ale kłamstwo udające prawdę i grzech udający dobro". Hierarcha dodał, że "jakakolwiek próba odłączenia Kościoła od państwa jest niewłaściwa i sztuczna", przypominają media.
- Kto stanowi prawo? Jest tworzone bez względu na wyznanie czy może jest jakaś partia, która będzie realizować postulaty Kościoła? Mam nadzieję, że tak nie będzie. To co mówi biskup jest nieistotne, bo mnie to nie interesuje jako osoby niewierzącej. On przemawia do wiernych. Religia nas nie jednoczy - komentowała w "Ławie polityków" Barbara Nowacka z Twojego Ruchu.
Do jej apelu przyłączył się także Ryszard Petru i Andrzej Halicki. Ten pierwszy przekonywał, że "nie może być tak, że ksiądz na Podkarpaciu mówi z ambony na kogo trzeba głosować". - Zajmijcie się sacrum, a nie profanum - dodawał. Ten drugi z kolei przekonywał, że zachowanie Andrzeja Dudy charakteryzuje "przesadnie manifestowana postawa" względem religijności i wiary. - Powinien być prezydentem wszystkich Polaków. Postawa proreligijna nie powinna dominować - skwitował.
Słów arcybiskupa bronił jedynie Jacek Sasin.
- Walczyliście z prezydentem Kaczyńskim, teraz walczycie z Dudą. Róbcie tak dalej, a Polacy was z tego rozliczą - grzmiał. I kwitował, że "w Polsce prawo tworzone jest przez parlament, ale zasiadają tam też osoby, które identyfikują się z kościołem katolickim. Nic dziwnego, że kierują się jego zasadami".