Zdunek, który w "Bałtyku" pracował do lipca tego roku, mówi, że za pobyty Piotra Dudy nikt nie płacił.

- Te pobyty szły na konto firmy, płacił za nie Bałtyk. Mówię to z całkowitą pewnością. Przewodniczący Duda przyjeżdżał do uzdrowiska regularnie dwa, trzy razy do roku prywatnie i służbowo. Czasem pojawiał się z żoną, córką, zięciem, czasem ze znajomymi. Mieszkał po parę dni - mówi "Newsweek Polska".

Reklama

Dopytywany, ile szef Solidarności musiałby mu zapłacić za wynajem luksusowych pokoi, wylicza, że byłoby to łącznie około 9,1 tys. zł ("Jeśli dobrze pamiętam, były to cztery doby, czyli wartość pobytu powinna wynieść 5160 zł za pokój 1708 i 3960 za pokój 1706").

Zdunek ujawnia też inne informacje. Wynika z nich, że to zarząd kazał wyszywać ręczniki dla pasa Dudy i "co ciekawe, koniecznie kazał zrobić zdjęcia tym ręcznikom i przesłać je na swoje adresy mailowe".

- Jeszcze na głowę nie upadłem, żeby z własnej inicjatywy wyszywać coś dla psa - kwituje.