W Sejmie trwa debata nad projektem tzw. dużej ustawy medialnej, na który składają się trzy projekty ustaw autorstwa PiS: o mediach narodowych; o składce audiowizualnej oraz przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej.

Reklama

W ocenie poseł PiS Joanny Lichockiej "przedstawione projekty ustaw medialnych to szansa na najpoważniejszą reformę mediów publicznych po 89. roku".

To nie tylko możliwość wyrwania mediów publicznych z rąk partyjnych nominatów - bo to od biedy można przeprowadzić bez tak głębokiej zmiany - ale reforma ta to szansa na wyzwolenie mediów publicznych ze sposobu myślenia, który dotąd paraliżował ich rozwój - przekonania, że Telewizja Polska i Polskie Radio to narzędzie do sprawowania władzy, że to instytucje, które mają służyć interesom konkretnych partii, że to także interesy, które mają służyć interesom różnych lobby - podkreśliła Lichocka.

W jej ocenie ta "dobra zmiana odda media publiczne Polakom". Jej zdaniem świadczy o tym zmiana określenia z "mediów publicznych" - która to nazwa zdaniem Lichockiej została skompromitowana - na "media narodowe". Dodała, że "po raz pierwszy w historii mediów publicznych staną się one całkowicie niezależne od rządu w sensie personalnym i finansowym". Posłanka PiS podkreśliła, że media narodowe będą podporządkowane Radzie Mediów Narodowych, w której zagwarantowane będzie miejsce dla przedstawiciela opozycji.

Lichocka zaznaczyła, że powstaną też Społeczne Rady Programowe składające się z przedstawicieli widzów i słuchaczy oraz organizacji twórczych, społecznych i związków zawodowych; zapewniła, że rady programowe będą miały "realny wpływ na to, co dzieje się na antenie". Dziś w radach programowych zasiadają politycy. A jakże, w wybranej pod rządami Platformy Obywatelskiej radzie programowej szefową jest pani poseł z Platformy. Inny sposób myślenia tym ludziom w ogóle nie przychodził do głowy - powiedziała.

Jak mówiła Lichocka, projekt idzie w poprzek myślenia, które do tej pory reprezentowali rządzący. Nie chodzi o zmianę obsady kierownictwa, nie chodzi o przekierowanie propagandy - podkreślała.

Reklama

Do tej pory układ III RP, postkomunistyczny establishment usiłował kontrolować to, co dzieje się w głównym nurcie medialnym. Po wejściu w życie tej ustawy nieodwołalnie straci na to monopol - powiedziała. W jej ocenie to szansa na normalną debatę. Nie będzie cenzury takiej jak ta, która zabroniła dziennikarzom TVP transmitować lub nawet zrobić relacji z przesłuchania prezydenta Bronisława Komorowskiego przed sądem w sprawie jego relacji z WSI - dodała.

Poseł PiS Wojciech Skurkiewicz podkreślał, że niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania mediów narodowych jest zabezpieczenie ich finansowania, stąd proponowana składka audiowizualna. Jak mówił, dotychczasowa ustawa o abonamencie nie zapewniała powszechności poboru składki, co doprowadziło do tego, że w 2014 roku w terminie opłatę abonamentową uiściło tylko 8 proc. gospodarstw domowych.

Skurkiewicz dodał, że składka audiowizualna zwiększy budżet mediów publicznych, co przełoży się na ograniczenie reklam, dekomercjalizację mediów i wyższą jakość programów. Zapewnił, że zostaną podtrzymane dotychczasowe zwolnienia z opłat, składki nie będą uiszczać m.in. osoby starsze, w trudnej sytuacji materialnej i niepełnosprawni.

Jacek Świat (PiS) podkreślał, że zmiana charakteru mediów publicznych nie może zakłócić pracy Telewizji Publicznej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. To ważne, ponieważ w tym roku czekają nas wielkie wydarzenia: Światowe Dni Młodzieży, wizyta papieża Franciszka, szczyt NATO w Warszawie, rozgrywki Euro, w których nasza kadra będzie uczestniczyć, a także Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro - wymieniał.