Informacje na temat planowanych inwestycji przedstawił posłom na zamkniętym posiedzeniu minister Antoni Macierewicz. Według informacji TVN24, resort rezygnuje z przetargu na śmigłowce uderzeniowe, najprawdopodobniej do roku 2021, na który zaplanowano większe wydatki.
Później te informacje zdementował Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik resortu, obecnie szef gabinetu politycznego Ministra Obrony Narodowej.
W sprawie dronów możliwe jest, że doszło do pomyłki - minister Macierewicz mówił o tysiącu dronów w kontekście dronów klasy mikro Warmate, których przeznaczeniem jest działanie jak szybujące bomby. Prawdopodobnie na posiedzeniu komisji chodziło jednak o nieco większe drony, takie które miały być kupowane w postępowaniu Orlik czy Wizjer, które mają służyć rozpoznaniu.
Jak donosił ponad pół roku temu DGP, rząd skłaniał się do zakupu amerykańskich helikopterów AH-64 Apache. Część z tych maszyn miałaby być montowana w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. Taki kontrakt oscylowałby wokół kwoty 5-6 miliardów złotych. Po rezygnacji MON z planów przetargowych wydatek ten odsunie się o co najmniej pięć kolejnych lat.
- Niepokoi to, że program zakupu śmigłowców wielozadaniowych praktycznie został skasowany, a zakup śmigłowców uderzeniowych bardzo mocno odsunięty w czasie - komentuje w rozmowie z dziennik.pl Czesław Mroczek, były wiceminister obrony odpowiedzialny za modernizację armii w poprzednim rządzie. - Program modernizacji technicznej Wojska Polskiego, który zaprezentował minister Macierewicz na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji obrony, jest w przeważającej części kontynuacją tego, co robił rząd PO-PSL. Nowością jest jedynie obrona terytorialna - dodaje.