Schetyna oświadczył, że nie będzie rekomendował wniosku w sprawie samorozwiązania Sejmu. Inicjatywy takiej nie wyklucza od kilku dni przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru.
- Ja na pewno nie będę rekomendował takiego wniosku – powiedział lider Platformy. - Uważam, że on jest po prostu niebezpieczny, dlatego że jest nie do zrealizowania, bo nie ma większości dla niego, a jeżeli tak by się stało, że ktoś pomyślałby, że rozwiązaniem, remedium na całą tę trudną sytuację są nowe wybory, to uważam, że nie ma wystarczającej przenikliwości politycznej, żeby zdać sobie sprawę co może być po takich wyborach – ocenił Schetyna.
Zwrócił przy tym uwagę, że zgodnie z konstytucją do rozwiązania Sejmu potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów (przy pełnej sali, czyli 460 posłach, jest to 307 głosów). - Dzisiaj to jest tylko pomysł, projekt polityczny, ale uważam, że bez podstaw racjonalnej polityki – uważa szef PO. Zapytany jak ocenia "jakość swej komunikacji" z Ryszardem Petru, Schetyna odparł: Dobra plus.
Postulaty obu liderów opozycji są przedmiotem czwartkowego posiedzenia klubu PO, które rozpoczęło się w Sejmie po godz. 15.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował w czwartek m.in. zorganizowanie na początku stycznia przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego spotkania liderów partii zasiadających w Sejmie oraz ponowne głosowanie budżetu na 2017 roku. PSL chce ponadto utrzymania zasad pracy dziennikarzy w Sejmie, które obowiązywały do połowy grudnia.
Pytany o inicjatywę Kosiniaka-Kamysza, Schetyna uznał, że "strącił ją już ze stołu prezes Kaczyński". - Więc ja nie pochylam się po to, co strąca prezes Kaczyński ze stołu – dodał lider Platformy.
Zadeklarował otwartość na rozmowy, zapewniając, że wierzy w mediację. Warunkiem jej skuteczności jednak – według Schetyny – jest zbudowanie odpowiedniej "przestrzeni, w której można się poruszać". - Tak mi mówi moje doświadczenie w polityce. Ja nie rozmawiałem w ostatnim czasie z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Jesteśmy otwarci na rozmowy, natomiast wiem tylko tyle, ile dowiedziałem się z przekazu medialnego. To trochę mało – zaznaczył szef Platformy.
Szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, odnosząc się do propozycji PSL, oświadczył, że nie ma żadnej możliwości prawnej, aby powtarzać głosowania nad ustawą budżetową na 2017 r. Według niego, ta sprawa jest definitywnie zamknięta. Również premier Beata Szydło podkreślała w czwartek, że "wszystko, co zostało przyjęte na ostatnim posiedzeniu Sejmu, zostało przyjęte zgodnie z konstytucją i zgodnie z prawem".
Podczas głosowań, które odbyły się 16 grudnia wieczorem w Sali Kolumnowej Sejmu, uchwalona została m.in. przyszłoroczna ustawa budżetowa oraz tzw. ustawa bezubekizacyjna, która obniża emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL oraz ich rodzin.