Państwowe firmy domagają się - jak informuje Radio ZET - rozliczenia projektów wartych ponad 1,7 miliona złotych. Jeśli zaś nie da się tego zrobić, to będą chciały dostać z powrotem pieniądze. Tymczasem instytut nieoficjalnie przyznaje, że nie wszystkie projekty wykonano tak, jak nakazywały umowy. Dlatego też władze fundacji zleciły specjalny audyt, którego przeprowadzenie ma potrwać miesiąc.
Instytut Lecha Wałęsy już wcześniej miał problem z władzami - wcześniej została eksmitowana przez mazowiecki urząd marszałkowski z warszawskiej willi za to, że nie płac czynszu. Do tego Energa domaga się w sądzie zwrotu 824 tys. złotych za "niewykonaną umowę reklamową".
Ostatnio też nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa fundacji - Mieczysława Wachowskiego zastąpił Jerzy Stępień. Jak przyznał nowy szef Instytutu, po tej zmianie okazało się, że na kontach zostało zaledwie 107 złotych.