Wassermann pytana w sobotę rano w programie RMF FM, czy sprawa spółek OLT mogła być intrygą dotyczącą próby przejęcia spółki LOT, powiedziała, że "to nie jest kwestia intrygi". Wyjaśniła, że z dokumentów zgromadzonych przez komisję śledczą wynika, że "od samego początku brano pod uwagę dwa warianty: pierwszy wariant to jest kwestia nie tyle przejęcia samego LOT-u, co przejęcia rynku LOT-u, osłabienia LOT-u, (...) a z drugiej strony mówiło się o tym - i to wynika z planów, które mieli ci panowie w stosunku do spółek lotniczych - że po przejęciu tego, co zamierzali przejąć, i utworzeniu pewnej grupy OLT zamierzali to sprzedać, nie ukrywają, że również za granicą - wskazywali tutaj kierunek niemiecki".
Przewodnicząca komisji podkreśliła, że ta sprawa "na pewno znajdzie swój finał w prokuraturze".
Wassermann uważa, że próby ośmieszenia jej oraz komisji śledczej wzmogły się od momentu, kiedy doszło do przesłuchania Michała Tuska oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. - Od momentu - to był, o ile pamiętam, kwiecień, kiedy doszło do przesłuchania pana Michała Tuska, jak i pana Sławomira Nowaka - to od tego momentu zaczęło się mówienie o śmieszności - mówiła.
-Jestem przygotowana nie tylko na taki atak, również na dalej idący. Nie cofnę się nawet o krok - dodała. Zdaniem przewodniczącej komisji im bliżej będzie przesłuchania "czy to jednego pana Tuska, czy drugiego", atak na nią "i na komisję będzie jeszcze większy".
Pytana, czy zamierza startować w wyborach na prezydenta Krakowa odpowiedziała, że "myślenie i decyzje o tym, co dalej, to na pewno jeszcze nie na tym etapie". Zaznaczyła, że do wyborów na prezydenta Krakowa jest jeszcze półtora roku i nie sądzi, "aby ktokolwiek poważnie mówił dzisiaj o jakichś kandydaturach". Jej zdaniem "nie wcześniej niż po wakacjach zaczną się na ten temat jakiekolwiek rozmowy".