Jarosław Gowin był ministrem sprawiedliwości, więc nadzorował również pracę prokuratury, nie mówię że ingerował, bo wtedy prokuratura była niezależna. Sytuacja i prawo, które obowiązuje w Polsce, jak również wiedza pana ministra Gowina, obecnie wicepremiera, powinna podpowiadać mu jedną rzecz: tę wiedzę, i tę informację powinien mieć ktoś, kto wkładał ciała do trumien, ktoś, kto robił sekcje, ktoś kto uczestniczył w tych sekcjach, ktoś kto dokonywał ekshumacji – tak Ewa Kopacz odniosła się do słów Jarosława Gowina w TVN24 o „wprowadzeniu w błąd” przez Ewę Kopacz i „moralnym wstrząsie” w związku z wynikami ekshumacji smoleńskich.

Reklama

Osoby, które poleciały do Moskwy, to były osoby, które chciały jak najszybciej zabrać swoich bliskich do ojczystego kraju. Można było podjąć dwie decyzje - albo zostawiamy ciało mojego bliskiego, bo nie jestem pewna - wyjaśniała Kopacz.

I część na pewno tak zdecydowała, bo były osoby, które wracały razem ze mną z Moskwy, które nie rozpoznały swoich bliskich - tłumaczyła. Jak dodała, nie wszystkie ciała były do rozpoznania, bo "były za bardzo uszkodzone". - Można było je identyfikować genetycznie, tylko trwało by to tyle, ile by trwało - zaznaczyła była premier.