- Jest przygotowana odpowiedź polskiego rządu, ja ją właśnie podpisałem; to odpowiedź na pismo Komisji Europejskiej. Dowodzę w niej, że system relokacji jest systemem, który jest bardzo zły, potęguje kryzys, przyciąga kolejne fale migracji; dowodzę także tego, że to są kompetencje dotyczące państw narodowych, a nie wspólnoty europejskiej - powiedział minister.
Wcześniej szef MSWiA zapowiadał, że Polska nie ugnie się pod naciskami Komisji Europejskiej w sprawie relokacji uchodźców. Pod koniec lipca KE przeszła do kolejnego etapu procedury przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku "z niewywiązywaniem się przez te kraje ze spoczywających na nich obowiązków związanych z relokacją uchodźców". Kraje te mają czas do września na odpowiedź Komisji; jeśli odpowiedzi nie nadejdą lub nie będą satysfakcjonujące, KE może przejść do kolejnego etapu procedury i skierować sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
We wtorek Błaszczak, pytany o politykę migracyjną UE, mówił, że wciąż ma "nadzieję na przełom", rozmawiając z ministrami spraw wewnętrznych UE. Według ministra na zachodzie Europy mamy do czynienia z dyktatem poprawności politycznej, tymczasem polityka migracyjna "powinna być rozsądna, np. taka, jaką stosuje polski rząd".
- Jeszcze raz podkreślam - taki system musi być oparty przede wszystkim o uszczelnienie granic; granica UE, polska granica jest szczelna - zaznaczył.
Jak mówił, niektóre kraje, jak Niemcy, otworzyły swoje granice "powodując przyciąganie kolejnych fal imigracji i potem jeszcze proponując mechanizmy relokacji". "A więc, mimo tego, co słyszymy z ust (przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio) Tajaniego, to KE wciąż stoi przy tej poprawności politycznej, przy tej polityce multikulturalizmu, która przynosi śmiertelne żniwo".
Po niedawnych zamachach przewodniczący PE powiedział w poniedziałek, że meczety nie mogą być miejscem uprawiania polityki i powtórzył swój wcześniej już przedstawiony postulat powołania europejskiego odpowiednika FBI, by "bronić się przed terroryzmem".
Zdaniem Błaszczaka bardzo dobrze, że taki apel padł, i jest to bardzo dobra propozycja, ale ważne jest, by KE zrezygnowała z "utopijnych pomysłów dotyczących relokacji, które niosą jeszcze ze sobą takie zagrożenie, że korzystają na tym handlarze ludźmi".
W ramach programu relokacji Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy. Słowacja i Czechy wstrzymały realizację programu, uzasadniając to obawami związanymi z falą islamistycznych zamachów w UE w ostatnich latach.
Dla każdego unijnego kraju przypisano kwotę uchodźców, którzy mają zostać przez nie przyjęci. W lipcu i wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji. Termin na zakończenie tych działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Słowacja i Węgry zaskarżyły tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE, twierdząc, że jest ona niezgodna z prawem. Polskie władze poparły skargę.