W środę unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos zagroził, że jeśli Polska, Czechy i Węgry nie zaczną wykonywać decyzji o relokacji uchodźców w najbliższych tygodniach, Komisja Europejska rozważy skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Reklama

O tę kwestię Kempa była pytana w poniedziałek w TVP Info. - Tutaj pokazuje się bardzo szeroki front walki z Polską - oceniła minister. Według niej ten "jasny i wyraźny trend" będzie widoczny w każdej dziedzinie, w której Polska będzie mieć odmienne zdanie.

- To Europa ma problem. To Europa, w szczególności Niemcy, zaprosili uchodźców do siebie (...). Dzisiaj mają problem, próbują ten problem zrzucać chociażby na państwo polskie i dzielić się odpowiedzialnością, skutkami tego problemu obarczać inne kraje UE - zaznaczyła minister.

Kempa była pytana także o słowa papieża Franciszka, który podczas poniedziałkowej konferencji w samolocie w drodze z Kolumbii do Rzymu, odnosząc się do kryzysu migracyjnego, oświadczył: Czuję obowiązek, by wyrazić wdzięczność Włochom i Grecji, ponieważ otworzyły serca przed migrantami. Przyjęcie ich to przykazanie Boże. Następnie zastrzegł: Ale rząd musi podchodzić do tego problemu z cnotą roztropności.

- Słowa ojca świętego przyjęłam z wielką radością, ale też z wielką ulgą - stwierdziła minister. Wskazała, że imigrantom należy pomagać "na miejscu". - Ta pomoc jest przez Polskę niesiona - dodała.

Kempa przypominała też, że w minionym tygodniu przebywała w Libanie, gdzie udała się w celu zapoznania się z sytuacją uchodźców syryjskich i skalą pomocy, jakiej im udziela fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Reklama

- Polska pomoc, tam na miejscu, jest bardzo dobrze przyjmowana. Nam się dziękuje ze łzami w oczach, że chcemy tam pomagać - relacjonowała. Wskazała również, że dziś najważniejszą kwestią jest pomoc medyczna. - Brak tej pomocy medycznej powoduje to, że ludzie umierają już dzisiaj może nie ze względu na działania wojenne, od kuli, ale dlatego, że nie mogą skorzystać z pomocy lekarza - podkreśliła.

Beata Kempa odwiedziła w środę syryjskich uchodźców w libańskiej dolinie Bekaa. Spotkała się m.in. z dyrektorem Pomocy Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemarem Cisło oraz z syryjskimi dziećmi, którym rozdała prezenty.

Postanowienie o relokacji 120 tys. uchodźców zostało przyjęte we wrześniu 2015 roku przez Radę UE, w której uczestniczyli unijni ministrowie spraw wewnętrznych. W przypadku tej decyzji zastosowano głosowanie większością głosów. Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry, natomiast Finlandia wstrzymała się od głosu.

Władze Słowacji oświadczyły bezpośrednio po posiedzeniu Rady UE, że ich kraj nie podporządkuje się decyzji o relokacji i zaskarży ją przed unijnym trybunałem. Później na podobny krok zdecydowały się Węgry. Polska, która poparła decyzje o relokacji (w czasie rządów PO) nie wniosła skargi, ale obecny rząd zdecydował się wspierać Bratysławę i Budapeszt przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości.

Przeciwko Słowacji i Węgrom popieranym przez Polskę wystąpiły przed Trybunałem Niemcy, Francja, Szwecja, Luksemburg, Belgia, Włochy, Grecja, a także Komisja Europejska.