- Te dwa projekty wprowadziły zamęt i poruszyły sumienia Polaków i też za bardzo nastawiły przeciwko sobie. Jak słyszałem te wypowiedzi na demonstracji, że jedni to mordercy dzieci, a drudzy to mordercy kobiet, to było mi bardzo przykro. Nie można nas Polaków tak dzielić - powiedział Kornel Morawiecki na konferencji prasowej w poniedziałek we Wrocławiu.
Jego zdaniem, temat aborcji wymaga głębszego spojrzenia "nawet głębszego niż życie i śmierć".
- Musi być oceniany pod względem "dobra i zła", zasadniczych wyborów. I tego brakuje, a to jest szersze spojrzenie, którego ja nie widziałem w parlamencie. A to, że część naszych kolegów w parlamencie się pogubiła, to jest mi przykro, że tak się stało. To jest taka słabość polskiego parlamentu, ale ja nie chcę tego komentować, dolewać oliwy do ognia - powiedział marszałek-senior.
Dodał, że temat aborcji "wymaga poważnej opozycji" i - jak zadeklarował - właśnie taką poważną, konstruktywną opozycją chce być w Sejmie partia Wolni i Solidarni.
- Najlepiej pozostawić obowiązujący od wielu lat kompromis w sprawie aborcji i obecnie nie ruszać tego tematu. Praca nad ewentualnymi zmianami w ustawie wymagałaby debaty publicznej, wypowiedzi zwykłych ludzi i opinii ekspertów np. etyków, filozofów - dodał Kornel Morawiecki.
Sejmowa większość zdecydowała w środę, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany. Propozycja Komitetu Obywatelskiego "#ZatrzymajAborcję", zaostrzająca przepisy, trafiła natomiast do dalszych prac w komisji. W głosowaniu nie wzięło udziału dziesięciu posłów Nowoczesnej, a troje z PO było przeciw projektowi liberalizującymi przepisy i zostało wydalonych z partii.