Po godz. 20 uczestnicy demonstracji rozeszli się do domów.

Przed siedzibą PiS nie wyczytywano nazwisk posłów tej partii, którzy głosowali za odrzuceniem projektu "Ratujmy Kobiety 2017", jak działo się to przed biurami PO i Nowoczesnej.

Reklama

Tutaj - podkreślali organizatorzy - ich odczytanie zajęłoby trzy dni.

Przywołano natomiast nazwisko posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego, autora wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w związku z przepisem zezwalającym na przerwanie ciąży ze względu na wady płodu. TK ma zbadać, czy tzw. przesłanka eugeniczna w ustawie dot. aborcji jest zgodna z konstytucją.

Organizatorzy protestu mówili, że "w zamian za poparcie w wyborach, Kościół dostał nasze prawa". Po tych słowach ludzie zaczęli skandować: "hańba".

Stołeczna policja poinformowała, że w punkcie kulminacyjnym zgromadzenia brało w nim udział około 1500 osób.

Przed siedzibą PiS doszło do incydentu.

PAP / Radek Pietruszka
Reklama

W momencie, kiedy część osób się rozchodziła, kilka osób, które przebywały przed siedzibą PiS, rzuciło w stronę budynku balonikami, woreczkami wypełnionymi farbą. To było około 11 baloników. Sześć z nich w ogóle nie pękło, kilka pękło i uszkodziło elewację przy wejściu do budynku - Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji

Jak poinformował, jedna osoba została doprowadzona do jednostki policji i policjanci wykonują z nią czynności. Według policji balonikami rzucało kilka osób, policja będzie ustalać tożsamość pozostałych.

Administrator obiektu zapowiedział, że złoży zawiadomienie dotyczące uszkodzenia mienia - dodał Mrozek.

Pikieta zwolenników zaostrzenia przepisów dot. aborcji

Ponad półtorej godziny manifestowali przed stacją metra Centrum przeciwnicy marszu "Czarna Środa", opowiadający się za zaostrzeniem przepisów dot. aborcji. Trzymali m.in. kartki z napisami: "Dziś aborcja, jutro Auschwitz", "Każdy ma prawo do życia" i "Tak dla życia".

Uczestnicy pikiety popierają znajdujący się Sejmie projekt "#ZatrzymajAborcję", zaostrzający obowiązujące przepisy dot. aborcji, przez usunięcie możliwości legalnego przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.

Protest, zorganizowany przez Fundację Życie i Rodzina, zakończył się ok. godz. 19. W kulminacyjnym momencie brało w nim udział ok. 70 osób.

Przed wejściem do stacji metra Centrum uczestnicy trzymali polską flagę oraz transparenty z napisami: "Każdy ma prawo do życia", "Tak dla życia", "Niepodległość dla nienarodzonych", "Rozmnażać się, nie tępi(e)ć". "Dziś aborcja, jutro Auschwitz", "5-te nie zabijaj".

W trakcie protestu modlono się, śpiewano Rotę oraz "My chcemy Boga".