Po prezentacji raportu podkomisji smoleńskiej dotyczącego katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, dziennikarze mogli zadawać pytania. Gdy do głosu dopuszczono Wojciecha Czuchnowskiego z "Gazety Wyborczej" ten zamiast zadać pytanie, zwrócił się do Antoniego Macierewicza, byłego szefa MON słowami: "Panie Macierewicz, jest pan kłamcą, przestępcą i przyszłości odpowie pan za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu i pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam".
Antoni Macierewicz nie skomentował tych słów, ale w sieci od razu zawrzało. Blogerka Kataryna zapytała na swoim Twitterze, czy to normalne zachowanie dziennikarza.
Czuchnowski późnym popołudniem na łamach Wyborcza.pl wyjaśnił dlaczego zachował się w taki sposób.
"Nie zadałem pytania, wygłosiłem krótkie oświadczenie. Wyszedłem z roli dziennikarza, co nie było łatwą decyzją. Rozumiem, że nie wszystkim może się to podobać. Nie uzgodniłem tego z redakcją. Wystąpiłem w imieniu tych, których Macierewicz i PiS niszczą i poniżają. W imieniu urzędników, ekspertów od lotnictwa i oficerów Wojska Polskiego, którzy katastrofę smoleńską rzetelnie i odpowiedzialnie badali" - napisał.
W podobnym tonie skomentował to Michał Szułdrzyński. "Czy mówienie do polityka +Jest Pan kłamcą i przestępcą+ to Twoim zdaniem profesjonalne zachowanie dziennikarza na konferencji prasowej" – napisał.
Jej zdaniem atakuje byłego szefa MON, bo wie, że Macierewicz wraz ze swoją podkomisją smoleńską doszli do prawdy. - Wie, że jego mocodawca z "Gazety Wyborczej" i dawnego mainstreamu przegrali z kretesem. Ma świadomość, że kłamstwo smoleńskie zostało obnażone. Dlatego jego błazeńskie popisy nie powinny nikogo dziwić – stwierdziła Kania.
Dodała, że Czuchnowski okazał się "śmiesznym, małym człowiekiem, który żeby zabić resztki wyrzutów sumienia, krzyczy głośno, dając upust swoim emocjom". - Chce narzucić innym swoją fałszywą narrację tak, jak to robi klasyczna agentura wpływu - stwierdziła redaktor naczelna TV Republika.