Jak wynika z ustaleń DGP, Chruszcz miał się spotkać z osobami związanymi z CBA, żeby pokazać dokumenty dotyczące nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem głogowskiego przedszkola (m.in. jego sprzedaży przez władze miasta po zaniżonej cenie).
Według nieoficjalnych informacji sprawa, którą obecnie zajmuje się głogowska policja, ma zostać przekazana funkcjonariuszom z Wrocławia. – Przeniesienie z Głogowa jest możliwe, ale czekamy na ruchy prokuratury – mówi DGP Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Jak ustaliliśmy, policja zabezpieczyła e-maile i telefon komórkowy radnego.
– Trwa analiza akt, co chwilę pojawiają się nowe materiały – mówi DGP prokurator okręgowy w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.
Trwają też badania pobranego materiału biologicznego, m.in. sprawdzające, czy doszło do samobójstwa, ale na ostateczne wyniki trzeba będzie poczekać.
– Biegły będzie mógł sporządzić opinię dopiero wtedy, gdy zakończą się wszystkie analizy – dodaje Harasimiuk.
A to może potrwać nawet kilka tygodni.
Jak podkreśla Andrzej Koliński, przewodniczący głogowskiej rady miasta, w tym roku na miejsce zmarłego Pawła Chruszcza wyborów uzupełniających nie będzie. Chruszcz wygrał bowiem w okręgu jednomandatowym, a w takim wypadku, gdy do wyborów jest mniej niż pół roku, na stanowisku pozostawia się wakat.
Nasi rozmówcy, zarówno z kręgów partii rządzącej, jak i z opozycji, są niemal zgodni, że ta sprawa może zaważyć na wyniku wyborów samorządowych w Głogowie, a może nawet i na Dolnym Śląsku.
Choć Chruszcz był bezpartyjny, to zdecydowanie bliżej było mu do prawicy. Zdaniem naszych rozmówców tragedia może przechylić szalę politycznych sympatii na rzecz PiS, który obecnie był w opozycji, a osłabić m.in. SLD, z którego wywodzi się prezydent Głogowa.
W samym mieście rośnie temperatura sporów. Niektórzy wypominają prezydentowi Rafaelowi Rokaszewiczowi, że z radnym Chruszczem byli w ostatnim czasie skonfliktowani. W niedzielę kibice Chrobrego zanieśli znicze i nakleili klepsydrę na drzwiach ratusza. Wczoraj rano już ich nie było, co wywołało oburzenie, głównie w mediach społecznościowych, ale i na lokalnych portalach informacyjnych. Pojawiły się oskarżenia, że prezydent nawet po śmierci walczy z radnym. Rzeczniczka prezydenta w rozmowie z DGP tłumaczy, że klepsydra została przeniesiona na tablicę ogłoszeń w magistracie. A znicze sprzątnięto, bo były w nieładzie, z resztkami śmieci pozostałymi po obchodzonych w tym czasie Dniach Głogowa.
Czy sprawami, którymi zajmował się przed śmiercią Paweł Chruszcz, zajmie się CBA, nie wiadomo. Osoba z otoczenia CBA przekonuje, że jeżeli otrzyma odpowiednie dokumenty, to na pewno się z nimi zapozna i wówczas podejmie decyzję, co dalej z tym zrobić.
– Sprawa jest bardzo trudna, nie chciałbym podgrzewać atmosfery – mówi nasz rozmówca.
Próbowaliśmy zapytać o to wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego i ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego, ale mimo kilkukrotnych prób kontaktu nie odpowiadali na telefony i SMS-y.