Ryszard Schnepf, były wiceminister spraw zagranicznych przekonuje, że termin wizyty prezydenta Dudy w USA jest niefortunny. - Ameryka żyje teraz kilkoma innymi sprawami, które koncentrują uwagę państwa, jak skutki huraganu albo wojna handlowa z Chinami, która grozi konsekwencjami dla gospodarki na całym świecie. I wreszcie rozpoczynający się proces Paula Manaforta, co może poszerzyć wiedzę o wpływie Rosjan na wyniki wyborów w USA - mówił gazeta.pl. Jego zdaniem Trump rozmawiając z Dudą będzie pochłonięty czymś innym.
- Są jednak kwestie, które można próbować załatwić - zwłaszcza pogłębienie dywersyfikacji źródeł gazu dla Polski. Poprzedni rząd [PO-PSL] wybudował gazoport w Świnoujściu, a rozmowy z prezesami elity biznesu gazowego prowadziłem osobiście - podkreślił.
Jego zdaniem, w kwestiach bezpieczeństwa trzeba zabiegać o coraz większą obecność wojsk USA w Polsce. To jednak wieloletni projekt, który budżet USA obciążałby gigantyczną sumą. Polska deklaracja wydania na ten cel dwóch miliardów dolarów to kropla w morzu.
Bezpieczeństwo ma być jednym z filarów deklaracji prezydentów. Czy to oznacza, że skończy się na słowach? - Wielokrotnie już tak bywało. Wspólna deklaracja, jeżeli będzie ogłoszona, jest czynnikiem wspierającym, ale jeszcze nie decydującym. Administracja USA będzie działać wedle własnych zasad i kalkulacji, a to skomplikowany proces. Jeśli już dojdzie do finalizacji, czego bym sobie życzył, to już za innych rządów - w Polsce i USA - dodał były ambasador.
Prezydencki minister Krzysztof Szczerski mówi, że Andrzej Duda stawia sobie za cel przekonanie prezydenta USA do stworzenia stałej bazy NATO w Polsce. Czy to realny cel? - Trump albo już jest przekonany przez swoich doradców, albo nie. A wpływ spotkania z Dudą będzie minimalny, jeśli jakikolwiek - ocenił Schnepf.
Zdaniem byłego wiceministra, do spotkania mogło dość przede wszystkim dlatego, że zamknięta została sprawa ustawy o IPN, która wcześniej wywołała kryzys w relacjach polsko-amerykańskich. - Politycznie na najwyższym szczeblu sprawa ta jest zamknięta. Ale - to wiem na pewno z moich kontaktów - dla elit intelektualnych i biznesowych ta kompromitująca ustawa jest pamiętana i będzie ciążyć na naszych relacjach - mówił.
Schnepf przekonuje, że tę wizytę zdominują tematy historyczne. - Z pewnością w wypowiedziach prezydentów znajdą się liczne odwołania do przeszłości i zapewnień o dalszej współpracy. W wymiarze praktycznym nie będzie to oczywiście mieć wielkiego znaczenia - ocenił dyplomata. - Warto pamiętać, że Trump był bardzo dobrze przyjęty w Polsce. Na początku prezydentury znajdował się w trudnej sytuacji, a w niemal całej Europie źle na niego reagowano. W Polsce było jednak inaczej - z całą pewnością o tym nie zapomniał, a teraz nadszedł czas na rewanż, choćby symboliczny. Duda tę satysfakcję od Trumpa zapewne otrzyma. A czy ta wizyta realnie coś zmieni? Nie sądzę.