"Prezes (Jarosław) Kaczyński rozmawiał wczoraj z ministrem (Mariuszem) Kamińskim. Prezes PiS ma do niego pełne zaufanie i jest przekonany, że nie wpływał on na zatrudnienie syna. Prezes PiS nie ma żadnych wątpliwości co do jego postawy" - napisała rzeczniczka partii. "Prezes NBP zapewnił w oświadczeniu, że zatrudnienie Kacpra (Kamińskiego) w Banku Światowym miało charakter merytoryczny i że nigdy nie rozmawiał z ministrem (Mariuszem Kamińskim - PAP) o zatrudnieniu jego syna" - dodała Mazurek.
Co do zatrudnienia syna Mariusza Kamińskiego w Banku Światowym, to chcę powiedzieć jasno i wyraźnie, że my znamy oświadczenie zarówno Mariusza Kamińskiego, jak i wypowiedź jego syna, dotyczące jego zatrudnienia - mówiła jeszcze wczoraj rzeczniczka PiS. Chcę powiedzieć wyraźnie, że kierownictwo partii ani Jarosław Kaczyński nic o takim zatrudnieniu nie wiedział i z całą pewnością będziemy sprawę wyjaśniać - dodała Mazurek. Ani PiS, ani rząd PiS na obsadę, na funkcjonowanie Banku Światowego nie ma wpływu - podkreśliła.
W sprawie procedury zatrudniania zabrał też głos Bank Światowy. "Wyboru Doradców Dyrektorów Wykonawczych w Banku Światowym dokonują sami Dyrektorzy Wykonawczy, którzy mianowani są z kolei przez kraje członkowskie Banku. Kierownictwo BŚ nie uczestniczy w procesie wyboru kandydatów na te stanowiska" - czytamy w oświadczeniu instytucji.
Mazurek podczas konferencji prasowej odniosła się też do apelu polityków PO, którzy wezwali premiera Mateusza Morawieckiego o wyłączenie Mariusza Kamińskiego z nadzoru nad śledztwem ws. KNF. Jak przekonywali, Kamiński "w tej sprawie nie jest osobą wiarygodną" ze względu na "konflikt interesów".
Pytana przez dziennikarzy w Sejmie, czy - według niej - apel polityków PO jest zasadny, Mazurek odpowiedziała, że jest to "decyzja pana premiera". - Wiemy, że Mariusz Kamiński twierdzi, że w zatrudnianiu syna nie pomagał, więc nie wiem, czy jest taki wniosek zasadny - zastrzegła rzeczniczka PiS.
- Będziemy sprawę wyjaśniać, ale nie posuwajmy się do takich absurdów, żeby ludzi, którzy mają przygotowanie merytoryczne, mają wykształcenie, mają kwalifikacje, tylko dlatego że są spokrewnieni w taki czy inny sposób z takim czy innym politykiem byli wyłączeni z życia zawodowego - zaznaczyła.
Minister Kamiński w oświadczeniu przesłanym TVN24 zdecydowanie zaprzeczył, by rozmawiał z prezesem NBP w sprawie syna.
"Mój Syn nie jest pracownikiem NBP, a w Banku Światowym został zatrudniony na wniosek Dyrektora Wykonawczego Banku Światowego, obywatela Szwajcarii. Obecnie mój Syn pełni analogiczną funkcję, jak w Parlamencie Europejskim, tzn. doradcy Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego. Oświadczam, że nigdy w żaden sposób nie zabiegałem o zatrudnienie mojego Syna w Banku Światowym, z nikim nie prowadziłem również na ten temat żadnych rozmów. W związku z tym informuję, że jakiekolwiek insynuacje w tej sprawie spotkają się z podjęciem przeze mnie odpowiednich kroków prawnych przed Sądem" - napisał Mariusz Kamiński.
Kacper Kamiński, pytany przez TVN24, jakie ma kompetencje do objęcia tego stanowiska, odpowiedział: "Posiadam wszelkie kompetencje i doświadczenie zawodowe potrzebne do zatrudnienia w Banku Światowym. Ukończyłem studia prawnicze, ze specjalizacją prawa gospodarczego. Przez okres 3 lat zdobywałem doświadczenia zawodowe na rynku prywatnym, następnie przez ponad 3,5 roku pracowałem w Parlamencie Europejskim na stanowisku doradcy w Komisji Budżetowej Parlamentu".
"Oświadczam, że mój ojciec, nie miał żadnego wpływu na wybraną przeze mnie drogę zawodową i w żaden sposób nie ułatwiał mi ani nie udzielał pomocy w zatrudnieniu mnie w Banku Światowym" - napisał Kacper Kamiński, cytowany przez portal tvn24.pl.
Tvn24.pl oraz "Gazety Wyborcza" poinformowały bowiem, że syn ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego - Kacper Kamiński - pracuje w Banku Światowym. Portal podał w swoim artykule, że decydujący wpływ na wybór reprezentantów Polski do tej instytucji ma prezes NBP Adam Glapiński. Według "GW" Kacper Kamiński miał otrzymać tę posadę w lipcu 2018 r.