Termin pierwszej rozprawy został wyznaczony na 4 czerwca.
Na początku kwietnia Onet.pl informował, że ugrupowanie Kornela Morawieckiego zleciło warszawskiemu przedsiębiorcy remont swojej siedziby. Problem w ty, że nie wywiązało się ze swojej części umowy i nie zapłaciło za usługę.
Komornik, który przejął sprawę odkrył że parta ma na koncie 57 zł.
"Wcześniej, przez wiele miesięcy, spłatę długu wielokrotnie Januszowi Kuleszy obiecywał sam Morawiecki, którego podpis widnieje na umowie zawartej między partią a przedsiębiorcą" - podkreśla portal.
Już raz, w 2018 r., sąd nakazał zapłatę całości kwoty - blisko 140 tys. zł. Kornel Morawiecki wniósł sprzeciw wobec decyzji sądu. Jego zdaniem protokół odbioru prac remontowych, który odbierał osobiście, podpisał "wskutek błędu".
Janusz Kulesza zawiadomił równolegle prokuraturę. Przekonuje, że Wolni i Solidarni już na etapie zamawiania remontu nie mieli czym zapłacić.