Lewica zaprezentowała we wtorek swoją warszawską listę. Otwierają ją: lider Lewicy Razem Adrian Zandberg, "dwójką" jest rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska, a zamyka listę b. poseł SLD Piotr Gadzinowski.
Rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska w piątkowym programie TVP Info powiedziała, że jeśli rzeczywiście Donald Tusk i Ewa Kopacz wiedzieli o lukach w VAT i nie przeprowadzili działań, to jest to powód to postawienia ich przed Trybunałem Stanu. W sobotę na Twitterze przeprosiła za to stwierdzenie.
Z panią rzecznik SLD dzieje się coś złego. Tym bardziej, że ona nie tylko to powiedziała (słowa o postawieniu Tuska i Kopacz przed Trybunałem Stanu – przyp. red.), ale potem jakby uwierzytelniła działanie komisji śledczej, mówiąc, że ona wierzy w działanie tej komisji. Nie można powiedzieć większego głupstwa i nie można wyrządzić większej szkody w tym okresie kampanii wyborczej - powiedział europoseł Leszek Miller w TVN24.
Dodał, że nie dziwi się, iż są żądania, by Żukowska wycofała się z kandydowania, bo jest obciążeniem dla całej listy.
Dopytany, czy Żukowska powinna to zrobić powiedział: "niech robi, co chce". Dodał przy tym, że bardzo żałuje, że Żukowska jest na liście, a Moniki Jaruzelskiej nie ma, "mimo że Rada Warszawy SLD rekomendowała Jaruzelską".
Córka generała Wojciecha Jaruzelskiego, która z list SLD dostała się do Rady Warszawy, nie znalazła się na listach Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, skupiającego kandydatów trzech ugrupowań lewicowych i ostatecznie została zarejestrowana jako kandydatka komitetu Polska Lewica w wyborach do Senatu z Warszawy.
Miller ocenił: "rozumiem, że pani Jaruzelskiej nie ma dlatego, że otrzymałaby zapewne więcej głosów niż nie tylko pani Żukowska, ale także i pan Zandberg. Proszę pamiętać, że Anna Maria Żukowska dostała w wyborach samorządowych 1,8 tys. głosów, a Jaruzelska 8 tys.".
Komentując uwagę, że "Jaruzelska to konserwatystka jak na postępową i progresywną listę" ocenił, że "jej wnurzenia programowe spokojnie mieszczą się w centrum lewicy".
W rozmowie z portalem tvp.info Żukowska odniosła się do słów Millera.
Nie rezygnuję z kandydowania. Pan premier Leszek Miller nie po raz pierwszy wypowiada dyskredytujące słowa pod moim adresem. Nie jest tajemnicą, że jestem jego osobistym wrogiem. On nie kandyduje w tych wyborach, nie uczestniczył i nie uczestniczy też w pracach komitetu i sztabu. Ale szanuję jego zdanie, zaangażował się w poparcie dla osoby startującej z komitetu, który robił wszystko, by uniemożliwić start Lewicy, także jego działania i wypowiedzi są spójne i konsekwentne – mówi rzeczniczka SLD.