"Rodacy Kochani . Po "Warszawskim" wystąpieniu .Myślenie ma przyszłość . Uwierzcie wreszcie , gdybym myślał i robił jak mi wtedy i dziś proponowano i udowadniano , naprawdę żylibyśmy dziś bez zmian z powojennym KOMUNISTYCZNYM PODZIAŁEM [pisownia oryginalna -red.] - napisał na Twitterze Lech Wałęsa, odpowiadając na polityczną burzę. Podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej powiedział bowiem, że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, zmarłemu w miniony poniedziałek Kornelowi Morawieckiemu, bo po chrześcijańsku należy to zrobić. A co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda - powiedział Wałęsa.. Te słowa skrytykowali zarówno politycy PiS, jak i część działaczy PO.

Reklama

Były prezydent napisał też, że kiedyś zignorował apele papieża czy światowych polityków. Dlatego dzisiaj też nie posłucha tych, którzy namawiają go, by wycofał się ze swoich słów. "Najwięksi politycy światowi i polscy z Ojcem Świętym i Prymasem Polski namawiali mnie podobnie jak Wy dziś .Musiałem nie posłuchać i teraz Was nie posłucham . Robiłem i postępowałem po swojemu i tak będzie .Nawet jeśli dziś wygracie to tylko po to , by jutro przegrać [pisownia oryginalna - red.]" - napisał.

Były przywódca Solidarności uważa też, że opozycja popełnia błąd, że tylko chce wygrać. Stwierdził też, że został zmuszony do zabrania głosu, a dowody na potwierdzenie jego słów są w dokumentach Solidarności Walczącej. "Wy chcecie wygrywać a ja aby rozwiązywać problemy . Nie chciałem , ale zmusiliście mnie: To sprawdźcie w pismach ,dokumentach Morawieckiego oraz Solidarności Walczącej , zanim przygotowano i ogłoszono Teczki Kiszczaka. Już te właśnie teksty publikowano w tych gazetkach [pisownia oryginalna - red.] - napisał na swoim koncie na Twitterze.

Kornel Morawiecki, działacz opozycji demokratycznej w PRL, przywódca "Solidarności Walczącej", marszałek senior Sejmu VIII kadencji, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, zmarł w miniony poniedziałek. Miał 78 lat. W sobotę spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, w tym premier Mateusz Morawiecki, a także prezydent Andrzej Duda, politycy i przyjaciele.

Reklama