Prezes NIK, który w środę uczestniczył w posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, opiniującej wnioski o powołanie dwóch wiceprezesów Izby, oświadczył wówczas, że "ze spokojem" oczekuje zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe w sprawie jego oświadczeń majątkowych.

Reklama

Mówił też, że od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciwko niemu kampania oszczerstw. Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do swoich celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą, każde z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - stwierdził Banaś. Jak dodał przeciwko autorom zniesławień podjął i będzie podejmował kroki prawne.

Lewica chce upublicznienia raportu CBA dotyczącego prezesa NIK

O złożeniu wniosku poinformował na briefingu prasowym przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

Aby ta woda, która wokół pana Banasia robi się coraz bardziej mętna, była naprawdę przejrzysta, musimy poznać, jakie są zarzuty wobec pana prezesa. Marian Banaś nie chce ich przedstawić, PiS broni swojego byłego polityka za wszelką cenę, ale można odnieść wrażenie, że dzisiaj traci na tym Polska, jej reputacja, a instytucja powołana do kontrolowania i nadzorowania najważniejszych instytucji w państwie jest kierowana przez człowieka, który może okazać się, że jest przestępcą - mówił Gawkowski.

Ocenił, że do dziś opinia publiczna nie dowiedziała się, czy Marian Banaś jest "przejrzysty", a jego przeszłość nie wpływa na podejmowane decyzje i pozwala mu pełnić najważniejsze funkcje państwowe. Z informacji, które docierają do opinii publicznej od kilku tygodni jasno wynika, że pan Marian Banaś ma za sobą niejasne interesy - powiedział Gawkowski.

Horała: Sprawa Banasia powinna być wyjaśniona, ale nie wiem czy w formie upublicznienia raportu CBA

Reklama

Zapytany przez dziennikarzy, czy dla dobra życia publicznego raport CBA w sprawie Banasia powinien zostać upubliczniony, Horała odpowiedział, że "dla dobra życia publicznego na pewno ta sprawa powinna być do końca wyjaśniona". Natomiast, czy akurat w formie upublicznienia akurat tego raportu - nie wiem - powiedział poseł PiS.

Według niego, "można domniemać, że w takich tajnych raportach mogą być na przykład dane, które pozwalają identyfikować oficerów CBA, czy agentów". Z racji tego, że nie czytałem tego raportu i go nie znam, to ciężko mi się co do raportu samego wypowiadać - podkreślił Horała.

Powtórzył, że sprawę Banasia "na pewno warto wyjaśnić".

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera" Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.

CBA poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. Dzień później Banaś w oświadczeniu przekazanym PAP poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w NIK. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.

Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzi postępowanie sprawdzające, związane z zawiadomieniem złożonym przez posłów opozycji ws. domniemanego zaniżania podatków przez Mariana Banasia. We wtorek przesłuchany został w charakterze świadka - osoby składającej zawiadomienie poseł Koalicji Obywatelskiej, rzecznik PO Jan Grabiec. Na razie nie ma decyzji, czy wszczęte będzie śledztwo w tej sprawie, prokuratura wciąż zbiera i analizuje materiały.

Dzień wcześniej do prokuratury wpłynęło również zawiadomienie od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. "To zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa łączy się podmiotowo i przedmiotowo z tym postępowaniem, natomiast ilu osób dotyczy i kogo, na tym etapie, bardzo wstępnym, nie wolno mi o tym mówić ze względu na dobro postępowania" - mówił wtedy PAP rzecznik białostockiej prokuratury Paweł Sawoń.

Prokuratura zwróciła się też do CBA o materiały z ich kontroli oświadczeń majątkowych.