Liroy - Marzec udzielił wywiadu portalowi Interia.pl, który został opublikowany w czwartek. Muzyk i były poseł zapytany, czy zamierza wrócić do wielkiej polityki, odpowiedział: Mamy przed sobą kampanię prezydencką, będzie kilka niespodzianek. Gwarantuję.
Dopytywany, czy wystartuje w wyborach prezydenckich dodał: Liroy na prezydenta. Mówię to pierwszy raz, nie żartuję. Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Nie dziwię się, że Andrzej Duda prowadzi w sondażach. On po prostu nie ma konkurencji. Jakie są szanse na wygrane Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Żadne, ale inni wcale nie są lepsi. Mnie zależy na tym, żeby podczas swojej kampanii pokazać, w jakim miejscu jesteśmy i kim powinien być prezydent.
W wywiadzie Liroy - Marzec przyznał też, że nie ma kompleksów, żeby pełnić rolę prezydenta Polski. Umiem się podpisać, nie robię błędów. Z języka polskiego miałem dobre oceny. Marketingowo byłbym lepszy na zewnątrz - jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów czy wizerunek za granicą. Wstydu na pewno nie przyniosę, pokazałem to podczas czterech lat kadencji poselskiej. Mam wszystko to co mają pozostali kandydaci, a z drugiej strony mam wiele atutów których nie posiada żaden z nich - przekonuje Liroy w rozmowie z Interią.pl.
Zapytany, co ma do zaoferowania wyborcy jako kandydat na prezydenta, Liroy stwierdził: Polskę stać na prezydenta, który ślepo nie podpisuje papierów podkładanych przez rząd.
Wypowiedział się też na temat innych kandydatów. Co do konkurencji: za Szymonem Hołownią stoją ci sami ludzie, którzy stali wcześniej za Ryszardem Petru i innymi wydmuszkami. Robert Biedroń też nie jest najlepszym kandydatem, miał problemy z zarządzaniem miastem. Jak mówiłem, nie ma kandydatów. Do tego cała ta idiotyczna dyskusja o przekazywaniu poparcia. Nie znoszę tego, to instrumentalne traktowanie obywatela. Moi wyborcy są bardzo inteligentni, bo głosowali na mnie. Sami zdecydują, co dalej, jeśli odpadnę - powiedział.
Liroy - Marzec zapowiada też, że jego kampania wyborcza będzie "inna od całej reszty i raczej dość krótka". Udowodnię, że to wszystko, co dzieje się teraz w polityce, jest podszyte fałszem. Nikt nie ma nic ciekawego do zaoferowania ludziom. A można wykorzystać narzędzia, którymi dysponuje prezydent, choć nie ma ich za wiele. Obecnie politycy dużo obiecują, chociaż prezydent niewiele może zrobić. Chcę pokazać, co naprawdę można zdziałać na tym urzędzie - co ja mogę, co potrafię. Ta kampania będzie miała też drugie dno o czym powiadomię w odpowiednim czasie - zapowiada muzyk.
Przyznaje również, że nie ma wiele pieniędzy na kampanię wyborczą, dlatego nie będzie ona długa. Mamy własną organizację, kilka osób się zadeklarowało. Powiedzieli, że mogą się dorzucić - mówi o swoim zapleczu i finasowaniu kampanii.
Pytany czy wierzy w swój sukces w wyborach Liroy - Marzec odpowiedział: Zależy mi na tym, żeby ludzie podejmowali świadome decyzje. Nawet jeśli nie zagłosują na mnie, to będzie sukces, kiedy pójdą głosować. Startuję, żeby inteligentni ludzie nie mieli kompleksów i zainteresowali się polityką. Inaczej nie da się niczego zmienić