Z cudem można się powoli żegnać, ale Donald Tusk składa kolejne obietnice. "Na pewno będziemy się systematycznie uczyli od Irlandczyków, jak osiągnąć ten dobry finał" - mówił szef naszego rządu po spotkaniu z premierem Irlandii Bertie Ahernem, który przyjechał do nas z roboczą wizytą.
Kampania wyborcza Platformy Obywatelskiej przebiegała pod hasłem "Polska zasługuje na cud gospodarczy".
Nadzieję tym, którzy wciąż wierzą w cud, dał za to premier Irlandii. Chwalił polską politykę inwestycyjną i zatrudnieniową, prowadzoną - jak mówił - w doskonały sposób.
Ahern podkreślił, że sukces gospodarki irlandzkiej był skutkiem utrzymania - jak to określił - dyscypliny finansów publicznych, choć trwało to wiele lat. "W Polsce ten proces zdaje się postępować szybciej" - ocenił.
Dziennikarze zapytali znów Tuska, czy już zna stawki podatkowe w Irlandii. Podczas wyborczej debaty z Kwaśniewskim nie umiał podać takich danych.
"To był jeden z nielicznych momentów, kiedy w czasie debaty straciłem punkty, kiedy prezydent Kwaśniewski dość trafnie mnie trafił. Dziś wiem, że stawki podatku dochodowego w Irlandii są dwustopniowe, że nie jest to kraj z podatkiem liniowym" - odpowiedział szef polskiego rządu.
Nasz premier podarował Ahernowi kij do tradycyjnej irlandzkiej gry sportowej, podobnej do hokeja na trawie. Tusk powiedział, że kij został zrobiony w Polsce i - gwarantuje wygraną.