"Życzliwych nie brakuje, może ktoś chce falstartu Ziobry?" - zastanawia się Jolanta Szczypińska. I dodaje: "On wie, że przed nim przyszłość, ale też jeszcze wiele pracy".

"Z dobrych sondaży Ziobry cieszą się tylko jego wrogowie" - mówi nam inny poseł PiS Adam Hofman. Ale nr 2 w partii Joachim Brudziński uspokaja: "Nie ma w PiS żadnej histerii antyziobrowej".

Reklama

W partii Ziobrze nigdy nie brakowało oponentów. A im ma wyższą pozycję, tym jest ich więcej. Bliscy mu politycy podejrzewają nawet spisek: takie sondaże powstają, by złapać Ziobrę na komentarzu, który prezes mógłby uznać za nielojalność.

Bo dobre notowania w sondażach wcale nie muszą oznaczać w PiS sukcesu. Wie to Kazimierz Marcinkiewicz, który stracił tekę premiera, gdy był najpopularniejszym politykiem w Polsce. Ale przekonał się o tym także sam Ziobro.

Reklama

Październik 2005 r. Jarosław Kaczyński zastanawia się, komu powierzyć funkcję premiera. Do jego gabinetu wchodzi sekretarka i przekazuje mu kartkę papieru. "Właśnie przyszło od pana Ziobry" - informuje. To sondaż jednego z portali. A w nim najlepiej notowany jest Ziobro. "Premierem będzie Marcinkiewicz" - tak miał zareagować prezes PiS.

Ta anegdota dobrze obrazuje klincz, w jakim znajduje się Ziobro. Kolejne dobre sondaże i sukcesy wyborcze to kapitał, któremu zawdzięcza pozycję w PiS.

Gdy Jarosław Kaczyński decydował w styczniu, kto zostanie wiceprezesem, Ziobro przekonał go, że jeśli nie znajdzie się w kierownictwie partii, elektorat PiS odbierze to jako dystansowanie się od najbardziej atakowanego przez Platformę polityka. A właśnie to, że Ziobro jest największym wrogiem dla PO czy LiD sprawia, że to on staje się dla wyborców ikoną PiS.

Reklama

Prawdziwym testem dla Ziobry będą przesłuchania przed komisjami śledczymi. "One są powołane tylko po to, by go zdyskredytować" - uważa Szczypińska. Ale jej partyjny kolega Paweł Poncyliusz twierdzi: "Jeśli do tej pory nikt nie był w stanie osłabić wizerunku Ziobry, to z każdym miesiącem tych wątpliwości będzie coraz mniej".

Jeśli komisje nie zniszczą Ziobry, PiS będzie musiało na niego stawiać, nawet wbrew obawom prezesa. Bo elektorat tej partii będzie go kochał jeszcze mocniej.