Michał Kamiński stwierdził, że orędzie Lecha Kaczyńskiego byłoby z całą pewnością lepsze, gdyby nie "delikatnie mówiąc, nieszczęśliwe obrazki zmontowane przez Jacka Kurskiego". Ma jednak nadzieję, że "złe zmontowanie obrazków" przez Kurskiego nie wpłynie na stosunki prezydenta z Angelą Merkel.

Reklama

"Z całym szacunkiem dla pana Kurskiego, to nie jest on jeszcze graczem międzynarodowym. Prezydent nie ponosi winy za jego działania. Doszło do nieszczęśliwego wydarzenia i nasi zachodni partnerzy zdają sobie z tego sprawę" - stwierdził.

Prezydencki minister przyznał jednak, że to on powinienem dbać o wizerunek głowy państwa. "Trzeba przyznać, że w tym zadaniu Kurski wyręczył mnie nie najlepiej. Nie piałem z zachwytu nad tym, co zrobił mój partyjny kolega" - wyznał.