"Polski rząd ma o wiele więcej spraw na głowie niż igrzyska. Ale chcemy też potraktować olimpiadę jako okazję do zwrócenia uwagi na prawa człowieka w Chinach" - dodaje w rozmowie z "Wprost" szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.

Reklama

Będzie to jednak wyłącznie polityczny, nie sportowy, protest. Minister sportu zapewnia, że nie ma mowy o bojkocie olimpiady przez Polaków.

Donald Tusk w połowie marca ogłosił, że w proteście przeciw brutalnej pacyfikacji protestów w Tybecie przez chińskie siły bezpieczeństwa nie pojedzie na rozpoczęcie igrzysk do Pekinu. Według informacji DZIENNIKA, również prezydent Lech Kaczyński zrezygnuje z uczestnictwa w ceremonii otwarcia. Oficjalnej decyzji w tej sprawie jednak jeszcze nie ma.