Jacek Kurski wie, jak zaistnieć w mediach. Niestety, wykorzystuje do tego publiczne pieniądze. Ale po kolei. W niedzielę poseł wystąpił w TVN w popularnym programie "Kawa na ławę". Kilka ciętych ripost i kontrowersyjnych wypowiedzi - to jego stały repertuar przed kamerą - pisze "Fakt". Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie to, że Kurski tego samego dnia chciał się jeszcze polansować na meczu w Gdańsku.

Reklama

Nie miał więc wyjścia - trzeba było polecieć, bo autem nie miał szans zdążyć. I tym sposobem poseł na koszt Sejmu dotarł samolotem do Trójmiasta. A tam w szaliku ukochanej Lechii znowu brylował, ściągając na siebie zainteresowanie kibiców i mediów. Opłacało się. Nie dość, że wystąpił w TVN-ie, to jeszcze w poniedziałek załapał się na zdjęcia w większości prasowych dodatków sportowych - kpi "Fakt".

Jakie to niekonsekwentne. Polityk, który chętnie krytykuje rządzących za podniebne eskapady, sam nie waha się z nich korzystać, byle tylko zaistnieć w mediach - czytamy w "Fakcie". I co gorsza, nie on jeden. W tym roku Kancelaria Sejmu zamierza przeznaczyć na bilety lotnicze dla posłów co najmniej 4,6 mln zł.