Kurski reżyserował orędzie Lecha Kaczyńskiego, w którym wystąpiło między innymi małżeństwo gejów. Choć to wystąpienie prezydenta wzbudziło wiele protestów, zdaniem Kurskiego i tak było lepsze od orędzia Tuska.

Reklama

"To Lech Kaczyński mówił o realnych problemach, a Donald Tusk się prześlizgiwał i ściemniał. Zaręczam, że za parę, a nawet paręnaście miesięcy Polacy rozróżnią, który z polityków mówi o realnych problemach Polaków i chce ich poprawy bytu, a który tylko ściemnia i obiecuje" - mówi Kurski w RMF.

Zdaniem polityka PiS premier nie powinien też wydawać pieniądzy na prywatną firmę, która wyprodukowała orędzie, skoro za darmo mógł zrobić to w Telewizji Polskiej. Donald Tusk ujawnił dziś, że jego wystąpienie kosztowało około 10 tysięcy złotych. Kancelaria premiera wolała zapłacić, niż powierzyć przygotowanie orędzia Patrycji Koteckiej z TVP, bliskiej przyjaciółce Zbigniewa Ziobry.

"To jest tak, jak latać Lufthansą zamiast LOT-em. Jest pewna narodowa instytucja, dobro wspólne, z którego premier, czyli najbardziej publiczna obok prezydenta postać w Polsce, powinien korzystać. To jest takie mruganie, że trzeba dać prywatnemu zarobić przy każdej okazji. Ja się z tym nie zgadzam" - kategorycznie stwierdza Jacek Kurski w RMF.