Posłanka Koalicji Obywatelskiej odniosła się do słów byłego lidera PO, który we wtorek w Polsat News, zapytany czy jako ojciec kandydatury Kidawy-Błońskiej czuje się odpowiedzialny za jej notowania, odparł: Nie jestem ojcem kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, to jest decyzja konwencji, kilkuset członków Platformy Obywatelskiej, szefów struktur.

Reklama

Mucha zaznaczyła, że z wielką ochotą odetnie się od komentowania tych słów. - Nie nadawałabym jakiegoś nadzwyczajnie dużego znaczenia tym słowom - podkreśliła.

Jak zastrzegła, Schetyna "nieładnie powiedział", ale są obecnie ważniejsze rzeczy. Dopytywana, skąd takie słowa ze strony byłego lidera PO, odparła, że to nie jest pytanie do niej. - Nie jestem jakąś wielką fanką Grzegorza Schetyny – dodała.

Mucha zapytana została, kto w związku z tym był ojcem tego pomysłu. - Nie uczestniczyłam w tym, więc trudno mi powiedzieć. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie – powiedziała. Jak zaznaczyła, pierwsze rozmowy były prowadzone w gronie, w którym na pewno był Schetyna i jego współpracownicy.

Na uwagę, że liderzy odcinają się od kandydatki, Mucha odparła: Nie liderzy, tylko były lider. Naprawdę wszelkie pytania należy do niego w tej kwestii kierować, a nie do mnie.

Według posłanki Schetyna powiedział jakieś "półzdanie", które niepotrzebnie odbiło się echem. - Wszyscy jesteśmy sztabem wyborczym Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Cała Platforma, cała Koalicja, klub parlamentarny, który ją poparł – podkreśliła.

Zapewniła, że w przypadku obecnego lidera PO Borysa Budki, zna tylko takie jego wypowiedzi, w których okazywał wsparcie Kidawy-Błońskiej. - Jestem przekonana, że jeżeli uda nam się – a jest duża szansa na to – przełożyć ten proceder głosowania na termin po pandemii, to wygramy te wybory z Małgorzatą Kidawą-Błońską – dodała.