Wójcik został zapytany w TVP1, czy Czarnek zostanie wyrzucony z PiS po swoich wypowiedziach w sprawie LGBT, czego domaga się szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
Chodziło m.in. o wypowiedź w sobotnim programie "Studio Polska". Poseł PiS Przemysław Czarnek mówił: Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją.
Po programie Czarnek wyjaśnił w mediach społecznościowych, że odcina się od wszystkich manipulacji dotyczących jego wypowiedzi. Podkreślił, że jego słowa odnosiły się do prezentowanego w programie zdjęcia z Los Angeles, "na którym widać obrzydliwe sceny z centrum tego miasta - człowiek roznegliżowany, z widocznymi genitaliami, popija drinka w barze gejowskim na ulicy". "Jest mi przykro, że w ten sposób celowo przypisuje mi się intencje, których nigdy nie miałem" – dodał.
Budka w niedzielę wieczorem napisał na Twitterze: "Żądam od J. Kaczyńskiego natychmiastowego wyrzucenia posła Czarnka z PiS, a od samego Czarnka - złożenia mandatu poselskiego. Brak reakcji stanowić będzie przyzwolenie na haniebne zachowania i współodpowiedzialność całego obozu Zjednoczonej Prawicy za brunatny język nienawiści”.
Wsłuchiwałem się w to, co mówił pan poseł Przemysław Czarnek, i nie widzę absolutnie powodu, żeby miał ponosić jakieś konsekwencje swojej wypowiedzi. Tym bardziej, że ona była zmanipulowana, wyciągnięta jakby z kontekstu – podkreślił Wójcik. Jak wskazał, poseł odnosił się do wizyty w USA i sytuacji, których doświadczył.
Wiceminister zwrócił uwagę, że każdą wypowiedź można zmanipulować, a w tym przypadku temat jest też bardzo delikatny.
Nawiązując do dyskusji, jaka rozgorzała w tych kwestiach w ostatnich dniach, Wójcik wskazał, że wszyscy są równi, ale też nie ma powodów, aby wyróżniać żadnego środowiska.
Nie widzę powodów, dla którego mamy nie mówić o ideologii LGBT. Ona się pojawia w programach partii politycznych, odnoszą się do niej politycy. Ma bardzo silne zakorzenienie w poglądach różnych filozofów, m.in. Marksa, Engelsa. Dłużej moglibyśmy na ten temat sobie podyskutować, jak wtedy, w tamtych czasach była atakowana rodzina, instytucja rodziny, i dzisiaj mamy czasy, gdzie niestety po raz kolejny to się odbywa – podkreślił wiceminister.
Mówiąc o Borysie Budce, ocenił, że to "człowiek, który słynie z tego, że właśnie używa języka, który nie przystoi w miejscu, jakim jest parlament".
Jego zdaniem, Budka często używa języka nienawiści i gróźb karalnych. Pytany o konkretne przykłady, przywołał słowa: "Będziesz siedzieć!". Polityk – przekonywał – musi ważyć słowa.