Współpracownicy Lecha Kaczyńskiego sprawdzają, którym prezydentom odpowiada termin imprezy. Jest niemal pewne, że zabraknie przywódcy Rosji Dmitrija Miedwiediewa oraz premiera Władimira Putina. Co gorsza, najpewniej nie przyjadą też kanclerz Niemiec Angela Merkel, brytyjski premier Gordon Brown, szef hiszpańskiego rządu Jose Zapatero, a nawet znany z zamiłowania do dobrej zabawy premier Włoch Silvio Berlusconi.

Reklama

Balu u Lecha Kaczyńskiego prawdopodobnie nie uświetni też prezydent Francji Nicolas Sarkozy ze swoją piękną żoną Carlą Bruni - dowiedziała się TVP Info.

>>>Wałęsa: Zatańczyć z Kaczyńską? Jestem nagrzany

Jednak pracownicy Kancelarii Prezydenta zapewniają, że zdążą z wysłaniem zaproszeń na wielką imprezę z okazji 90-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.

"Sondowanie i konsultacje z zagranicznymi dyplomatami trwają już od kilku miesięcy. Wysyłanie imiennych zaproszeń to ostatni i czysto kurtuazyjny etap wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest organizacja balu" - uspokaja rozmówca TVP Info z otoczenia Lecha Kaczyńskiego.

Reklama

>>>Tusk: Jestem mało balowy
>>>Pitera szuka kreacji

Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta zapewnia, że na imprezie w Teatrze Wielkim pojawi się 1800 osób, ale nie chce zdradzić, kto potwierdził już swoje przybycie. "Tę informację podamy po zakończeniu wszystkich konsultacji" - ucina.