Donald Tusk i Anne Applebaum wzięli we wtorek udział w spotkaniu promocyjnym ich napisanej wspólnie książki pt. "Wybór". Prowadzący dyskusję dziennikarze "Gazety Wyborczej" Dorota Wysocka-Schnepf i Bartosz Wieliński pytali m.in. o wtorkową rozmowę prezydentów USA Joe Bidena i Rosji Władimira Putina i przyszłość Ukrainy.

Reklama

Lider Platformy Obywatelskiej przypomniał, że miał okazję rozmawiać lub uczestniczyć w spotkaniach z Władimirem Putinem.- Z punktu widzenia dzisiejszej polityki Kremla Ukraina jest nie tylko ich strefą wpływów, ale właściwie jest "dość nieszczęsnym wydarzeniem", "zbiegiem okoliczności", czyli "państwem sezonowym" - powiedział lider PO. Przypomniał zarazem lipcowy artykuł prezydenta Rosji zatytułowany "O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców". - Putin w nim jednoznacznie deklaruje, że tak naprawdę Rosja nigdy z Ukrainy nie zrezygnuje - podkreślił b. premier i b. szef Rady Europejskiej.

Zwrócił uwagę, że Polska odgrywała w przeszłości rolę współautora pozytywnych scenariuszy dla Ukrainy. - Czy to była pierwsza studencka Rewolucja na Granicie, która towarzyszyła niepodległości ukraińskiej, czy Pomarańczowa Rewolucja z Kwaśniewskim (chodzi o ówczesne zaangażowanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w negocjacje na Ukrainie w 2004 r. - PAP), czy później polityka Lecha Kaczyńskiego (...) - w sprawie Ukrainy nie było problemu, żeby uzyskać konsensus, bezdyskusyjnie; później Majdan, gdzie mój rząd i ja angażowaliśmy się już bezpośrednio i jednoznacznie, a wcześniej Radek (Sikorski - PAP) z pomysłem Partnerstwa Wschodniego - wspominał Tusk.

Polska była "promotorem" Ukrainy

Jak dodał, Polska była wówczas "promotorem" Ukrainy. - Pamiętam też (Jarosława) Kaczyńskiego z wizytą na Majdanie - to był nie tylko konsensus w Polsce, ale była to z przekonaniem robiona wspólna polityka ukraińska - podkreślił lider PO. Jak dodał, idee czy przedsięwzięcia związane z Ukrainą rodziły się wówczas w Polsce lub z udziałem naszego kraju. - To nas pytano co dalej robić, a nie tak, jak jest dzisiaj - siedzą w Warszawie i się modlą czy ktoś do nich zadzwoni czy nie - ironizował b. premier. - To jest przepaść - stwierdził Tusk.

Powtórzył też sformułowany już wcześniej we wtorek w rozmowie z portalem Onet pogląd, iż zorganizowanie przez PiS w Warszawie zjazdu liderów antyukraińskich i prorosyjskich partii, w czasie, kiedy Ukrainie grozi napaść ze strony Rosji, to zdrada stanu. - Za to Kaczyński będzie odpowiadał naprawdę bardzo serio, nie tylko przed historią - zapewnił Tusk.

Reklama

Anne Applebaum jako realne oceniła ryzyko inwazji na naszego wschodniego sąsiada. Przypomniała, że Rosja zgromadziła czołgi i broń na granicy z Ukrainą. - Jeśli Rosja chce to zrobić, to jest przygotowana na to. Nie wiemy, czy jest to szantaż albo gra, ale widać, że to jest możliwe - powiedziała publicystka i pisarka, także żona b. szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego.

Zwróciła ponadto uwagę na obecną sytuację Białorusi, która z dnia na dzień staje się bardziej częścią Rosji niż niezależnym państwem. - Wkrótce może stać tak, że będziemy mieli rosyjskich żołnierzy na naszej granicy - na Białorusi lub Ukrainie, a Polska jest przecież kolejnym krajem. W tym sensie będziemy państwem frontowym - przestrzegała Applebaum.

Motywy Putina

Zaznaczyła, że motywy Putina nie są dla niej jasne. - Rosjanie mogliby przemaszerować do Kijowa w ciągu kilku dni, co do tego nie mam wątpliwości, ale co potem? Rządzić krajem, gdzie z pewnością będzie wojna terrorystyczna, ruch oporu? Nie widzę tego i nie spodziewam się, żeby to było popularne w Rosji - stwierdziła.

Wyraziła też pogląd, że Polska nie docenia zagrożenia ze strony Rosji. - Wiemy, że Rosja jest duża, jest naszym sąsiadem, ale nie reagujemy, traktujemy to, jak gdyby to wszystko się działo gdzieś indziej, nie rozumiemy jaki to może mieć wpływ na naszą politykę - powiedziała publicystka.

Państwo frontowe

Tusk, nawiązując do ostrzeżenia Applebaum, iż nasz kraj może niedługo stać się państwem frontowym, ocenił, że to już się dzieje. - To prawie się stało (...) Kilka dni temu byłem w Kijowie, rozmawiałem ze wszystkimi ważniejszymi politykami, głównie dzisiejszej opozycji ukraińskiej i wszyscy mieli jednoznaczny pogląd - na Białorusi stała się rzecz straszna z punktu widzenia Ukrainy, bo Białoruś straciła de facto suwerenność. Awantury na naszej granicy mogą być przedsmakiem tego, co może spotkać Ukrainę też na granicy białorusko-ukraińskiej - powiedział lider PO. - Czy to są więc wyobrażenia wybitnej publicystki? Nie, my mówimy o faktach, które się dzieją na naszych oczach - stwierdził.

Na początku spotkania Tusk i Applebaum zostali zapytani o swą książkę. Odnosząc się do jej tytułu, publicystka przekonywała, że zarówno Polska, jak i inne państwa, czy społeczeństwa mają przed sobą bardzo poważny wybór - w jakim świecie chcą żyć. "Dla Polski zaczyna być to wybór między wschodem i zachodem" - dodała ekspertka. Tusk zaapelował z kolei, by Polacy, nawet jeśli nie są zadowoleni- czy to z powodu pandemii, czy sytuacji w kraju, nie popadali w pesymizm. "Ciągle stajemy przed wyborem i to też od nas samych zależy czy i jak z tego wyjdziemy" - zaznaczył b. premier.

"Wybór" to - jak informuje wydawnictwo Agora - zbiór 12 rozmów Tuska i Applebaum, którzy dyskutują m.in. o kondycji Europy, katastrofalnych skutkach zmian klimatycznych, geopolityce, nowych technologiach i zagrożeniach dla demokracji.