Wicemarszałek Sejmu pytany był w wywiadzie m.in. o to, czy dojdzie do rosyjskiej inwazji na Ukrainę i czy polscy dyplomaci i obywatele zostaną poproszeni przez władze polskie o opuszczenie Ukrainy.

Zagrożenie inwazją jest na obecną chwilę scenariuszem bardzo realnym. Skala oczywiście nie jest do przewidzenia. Amerykanie przestrzegają, że mogą być naloty, w tym ostrzał bombowy i rakietowy ukraińskich miast. Siły zgromadzone wokół Ukrainy z pewnością wystarczą na +ograniczoną wojnę+, natomiast wydaje się, że są za małe na to, żeby zająć całą Ukrainę i podjąć próbę jej okupacji. Jednak wystarczająco duże, żeby zaatakować Kijów, wschodnią część Ukrainy bądź wybrzeże - odpowiedział Terlecki.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło ostrzeżenie dla obywateli polskich, aby - jeżeli nie ma takiej konieczności - nie jechali na Ukrainę. Ewakuacji jeszcze nie ma. Chcemy, żeby nasze placówki tam zostały, być może liczba pracowników tych placówek dyplomatycznych będzie ograniczona. No i z pewnością zostaną ewakuowane rodziny - powiedział.

Polska przyjmie uchodźców z Ukrainy?

Odniósł się do informacji, że wojewoda mazowiecki wysłał pismo do samorządowców, aby wskazali listy obiektów, które mogą zostać przeznaczone do ewentualnego kwaterowania cudzoziemców - uchodźców z Ukrainy. Potwierdził, że wojewodowie dostali polecenie przygotowania się na ewentualność przyjęcia licznych uchodźców.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama

Władze samorządowe mają także obowiązek przedstawić listę obiektów, które mogą służyć jako tymczasowe schronienie dla przyjezdnych. Więc przygotowania oczywiście trwają - powiedział wicemarszałek. Wskazał, że oprócz ewentualnej fali uchodźców na wypadek wojny już ewakuują się obywatele tych państw, które wezwały swoich obywateli do wyjazdu. Ten wyjazd najczęściej odbywa się do Polski - dodał.

Przewiduje się, że nawet do miliona osób może przybyć do Polski, to realne. Poza tym niektóre obiekty są już zajęte przez wojsko. Lotnisko w Jasionce i tamtejsza hala konferencyjna są zajęte przez Amerykanów i Amerykanie też przemieszczają się dalej, na wschód województwa podkarpackiego - powiedział Terlecki.

Stan wyjątkowy

Reklama

Pytany, czy należy się spodziewać, że zostanie wprowadzony stan wyjątkowy, przynajmniej w przygranicznych województwach. Zobaczymy - odpowiedział. Według niego, na razie nie ma jeszcze takiej potrzeby, ale gdyby rozpoczęła się wojna, to oczywiście jest to możliwe.

Wicemarszałek Sejmu pytany był także o to, gdzie jest granica, którą należy postawić Federacji Rosyjskiej. To z pewnością suwerenność naszych państw. Ale także upominanie się o suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, której niepodległość i niezależność od Rosji jest polską racją stanu - podkreślił.

Na pytanie: Czy gdyby doszło do konfliktu zbrojnego, gdyby te kleszcze, które są teraz z trzech stron państwa ukraińskiego, zaczęły się zaciskać, to można się liczyć z tym, że dojdzie do militarnej odpowiedzi ze strony NATO i tak zwanego +wolnego świata+? odpowiedział: NATO nie przewiduje udziału swoich wojsk w konflikcie na Ukrainie w tej chwili, ale pamiętajmy, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.

Terlecki wskazał, że na Ukrainie przebywają dziesiątki tysięcy obywateli państw Zachodu, także Amerykanów. Ich ewakuacja z użyciem wojska jest niemożliwa, więc będzie to bardzo trudne. I jest to test dla wolnego świata, jeżeli przyjdzie nam obserwować śmierć obywateli wielu państw na terenie Ukrainy - powiedział.

Politycy PiS jadą do Kijowa

Odniósł się także do pytania o to, czy wybiera się w środę do Kijowa. Potwierdził: Jedziemy z delegacją Sejmu, kilkuosobową. Podał, że z klubu PiS oprócz niego jadą posłowie: Teresa Pamuła, Wiesław Krajewski i Krzysztof Lipiec.

Planowane jest spotkanie z przedstawicielami ukraińskiej Rady Najwyższej, będzie spotkanie z przedstawicielami grupy bilateralnej polsko - ukraińskiej i Zgromadzenia Polsko-Ukraińskiego, przewidujemy także konferencję prasową, oddamy także hołd Bohaterom Majdanu. Wszystko pod warunkiem, że przestrzeń powietrzna nad Ukrainą nie zostanie do tego czasu zamknięta - powiedział.