"Małe kroczki muszę robić, bo jestem bardzo szczelnie zawiązana" - wyznała Radiu ZET Maria Kaczyńska, opowiadając o swojej przygodzie z japońskim tradycyjnym strojem. Ceremoniał ubierania pierwszej damy trwał ponad pół godziny. Jest on dość skomplikowany i męczący, ale - jak przyznała żona prezydenta - "było to bardzo interesujące przeżycie".

Reklama

Lech Kaczyński był zachwycony widokiem żony ubranej w japońskie kimono. "Przyszłam do pokoju, aby coś wziąć, zobaczył mnie niespodziewanie i zdębiał. Powiedział, że bardzo mu się podoba i że cieszy się, że ma taką żonę" - opowiadała Maria Kaczyńska dziennikarzom.

Po południu Maria Kaczyńska wzięła też lekcje tradycyjnej, japońskiej kaligrafii u mistrzyni Riki Takahashi. Prezydentowa wykaligrafowała znaki "przyjaźń" i "ręka w rękę", które - jak tłumaczyła - miały symbolizować dobre relacje między Polską a Japonią.