"Rzeczpospolita" twierdzi, że personalnym trzonem organizacji Libertas będą eurodeputowani związani dawniej z LPR (Sylwester Chruszcz i Dariusz Grabowski) oraz były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski.
Co ciekawe, gazeta pisze, że nie cała eurosceptyczna prawica z Polski popiera inicjatywę Ganley'a. Witold Tomczak, eurodeputowany kojarzony z Radiem Maryja, twierdzi, że irlandzki milioner jesty zbyt liberalny. Ten polityk z frakcji Niepodległość i Demokracja powiedział "Rzeczpospolitej", że jest przeciwnikiem Ganley'a, bo on - tu cytat Tomczaka - "nie wyklucza wspólnej waluty czy jednego prezydenta UE".
Równie sceptyczny jest Marek Jurek, były marszałek Sejmu RP, lider Prawicy Rzeczypospolitej. "Występowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego pod szyldem Ganleya jest nieporozumieniem" - powioedział "Rzeczpospolitej".
Gazeta przypomina, że Stowarzyszenie miało połączyć "Naprzód Polsko" Janusz Dobrosza, Prawicę Rzeczpospolitej Marka Jurka i Stronnictwo "Piast" Zdzisława Podkańskiego oraz europosłów LPR. Celem miała być wspólna lista wyborcza kandydatów do europerlamentu.
Declan Ganley - biznesmen, który za swe miliony skutecznie agitował w Irlandii za odrzuceniem unijnego traktatu - chce teraz kształtować poglądy Polaków. Do sądu trafi w piątek wniosek o rejestrację stowarzyszenia Libertas. Ma to być polska przybudówka eurosceptycznej partii Ganley'a.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama