MSZ wciąż nie potwierdza informacji o śmierci polskiego obywatela w Pakistanie. Urzędnicy przyznali jednak, że nie było szans na odbicie porwanego. Prawdopodobnie nie będzie też możliwości przeprowadzenia akcji odwetowej - czyli zemsty na porywaczach. Domagał się tego na antenie TVN24 poseł PO Stefan Niesiołowski.

Reklama

>>>"Polscy żołnierze powinni zabić porywaczy"

Dlaczego nie ma szans na odwet? "Amerykanie mają ogromne doświadczenie w tym regionie. Korzystaliśmy i analizowaliśmy przypadek, gdy zginął tam dziennikarz amerykański Daniel Pearl" - powiedział dziś wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder i opisał jedną z amerykańskich akcji na terenie Pakistanu. Przeprowadzili ją żołnierze USA, stacjonujący w Afganistanie. Był to brawurowy rajd w głąb Pakistanu - dokładnie 10 kilometrów od granicy.

Polscy żołnierze stacjonujący w Afganistanie takiej akcji przeprowadzić nie mogli i nie mogą. Porwany przebywał w zupełnie innym terenie - prawdopodobnie ponad 100 kilometrów od granicy, w obszarze ogarniętym wojna domową.

Akcji w Pakistanie nie można też porównać do tych z Iraku, gdzie negocjonowano z porywaczami Jerzego Kosa, pracownika wrocławskiej Jedynki . "To dwa światy, Irak i Pakistan, są nieporównywalne. W Iraku mieliśmy znacznie więcej możliwości. Własne wojska, pełną współprace z lokalnymi instytucjami" - mówił Najder. "W Pakistanie było znacznie trudniej".