Od wtorku w Pałacu Prezydenckim odbywają się konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami komitetów wyborczych. We wtorek prezydent rozmawiał z politykami PiS oraz KO, na środę zaplanowano spotkania z Trzecią Drogą, z Nową Lewicą oraz z Konfederacją. PiS w rozmowach z prezydentem reprezentował premier Mateusz Morawiecki, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Mastalerek został zapytany, czy gdy zobaczył we wtorek skład delegacji Prawa i Sprawiedliwości i brak w niej Jarosława Kaczyńskiego, to nie pomyślał, "że to może być też pewien gest wobec prezydenta z jego powodu i tego, że parę dni temu wysyłał Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę".
Nawet przez myśl mi to nie przeszło. Premier Kaczyński jest tyle lat w polityce, jest tak doświadczonym politykiem, że nie mógłby przedkładać jakiś spraw interpersonalnych. Zaznaczył także, że "dużo bardzo szanuje premiera Kaczyńskiego niż wielu jego akolitów i potakiwaczy". Jak dodał, "szacunek rozumiem jako mówienie tego, co się myśli i przedstawianie swojego zdania". - Nie boję się i nigdy się nie bałem mówić tego co chce - podkreślił Mastalerek.
Nigdy nie byłem "PiSologiem". Nie byłem człowiekiem, który chodził i obrażał Prawo i Sprawiedliwość. Wręcz w drugą stronę. Jeżeli chodziłem do mediów, to starałem się im podpowiedzieć, alarmować. I robiłem to jako człowiek, który na nich głosuje, zawsze był blisko tej formacji, już na studiach zapiałem się do młodzieżówki i do Prawa i Sprawiedliwości – mówił szef gabinetu prezydenta RP.
Mastalerek został także zapytany, czy Jarosław Kaczyński jest winny porażki PiS w wyborach. - Myślę, że wszyscy, którzy są w obozie (Zjednoczonej Prawicy), mają jakąś skalę odpowiedzialności, ale to prezes Kaczyński brał na siebie odpowiedzialność. Bo jeżeli zwyciężamy, to dzięki liderowi. A jeżeli przegrywamy, to też przez lidera. Taka jest demokracja - odparł.
Dopytywany, co zatem Prawo i Sprawiedliwość powinno zrobić, aby marzyć o powrocie do władzy za cztery lata, Mastalerek powiedział, że "w PiS często mówiło się, aby stanąć w prawdzie". - Ja bym doradzał, aby stanąć w prawdzie, wyciągnąć prawdziwe wnioski, a nie takie, które mają służyć rozgrywkom frakcyjnym, zmienić się i bardzo mocno ruszać do przodu. Świat się zmienia, społeczeństwo się zmienia i partie muszą się zmieniać – podkreślił Mastalerek.
To nie jest tak, że kampania wyborcza może wszystko odwrócić. To było naprawdę osiem bardzo dobrych lat. Nie ustrzegli się jednak od błędów. Dla mnie największym błędem od pewnego momentu to niestety u niektóry ludzi grzech pychy i to pogłębiało pewne sprawy. Różne błędy były popełnianie, trzeba wyciągnąć wnioski, zmienić się i działać - wyjaśnił.
Mastalerek został także zapytany o to, kogo Prawo i Sprawiedliwość wskaże jako kandydata na prezydenta. - Wielu ambitnych ludzi jest w polityce. Nie chcę nikomu zabierać marzeń, ale mówiłem to wielokrotnie, że nigdy już się w najbliższej przewidywalnej przyszłości nie trafi obozowi Zjednoczonej Prawicy czy obozowi konserwatywnemu człowiek tak zdolny i utalentowany jak prezydent Duda. I jednym z powodów porażki w 2023 roku było niedocenianie zwycięstwa Andrzeja Dudy w 2015 i 2020 roku i wciąganie złych wniosków - powiedział.
Dopytywany, czy "Mateusz Morawiecki nie jest tak zdolną postacią jak Andrzej Duda", Mastalerek ocenił, że "w przestrzeni prowadzenia kampanii wyborczej i przestraszni komunikowania się ze społeczeństwem, oczywiście nie jest tak zdolny jak prezydent Duda".
Autorka: Anna Kruszyńska