"Zostanie zrealizowana już od dawna zapowiadana obietnica, że posłowie na wózkach mogą występować tak jak inni parlamentarzyści z mównicy, a nie gdzieś z tylnych miejsc przy kuluarach" - mówi nam marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Reklama

>>> W Sejmie nie ma miejsca dla Lewicy

Jest to możliwe dzięki niedawno zakończonemu remontowi, który dostosował cały kompleks sejmowy dla potrzeb osób na wózkach. W sejmowej sali wykonano rampę i dodatkową, specjalną niższą mównicę. Poseł przemawiający z tego miejsca będzie też miał na monitorze tę część sali, którą zasłania duża mównica, czyli ławy z prawej strony, w których zasiada Prawo i Sprawiedliwość.

By możliwe były takie zmiany, trzeba było przesunąć kilkanaście rzędów zajmowanych przez posłów Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Ale rewolucja nie ograniczyła się do sali plenarnej. W jednym z sejmowych budynków, w którym przed wojną zbierali się senatorowie, w zabytkowej klatce schodowej zamontowano przeszkloną windę. Przygotowano także specjalna krętą rampę, którą posłowie mogą dojechać do tego budynku z głównego gmachu sejmu. Wśród pracowników Sejmu już zyskała nazwę "toru bobslejowego".

Ponieważ sejm jest obiektem zabytkowym, na wszystkie zmiany trzeba było uzyskać zgodę konserwatora. A po to, by planowane zmiany rzeczywiście były dopasowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, konsultowano je ze stowarzyszeniem Integracja.

Przy okazji środowego posiedzenia Sejm ma wydać specjalną uchwałę z apelem do innych instytucji publicznych o wprowadzenie podobnych zmian.

"Chcemy dać przykład innym instytucjom publicznym, że to jest możliwe. Chcemy tworzyć pewien wzorzec i pokazać innym instytucjom, że można stworzyć miejsce, gdzie osoby niepełnosprawne będą funkcjonować lepiej, godniej i wygodniej" - mówi marszałek Komorowski.